- Bank centralny zmodyfikował metodologię prowadzonych przez siebie szacunków. W raporcie możemy dzięki temu znaleźć informację o mieszkaniach kupionych wyłącznie za gotówkę, bez uwzględniania wkładów własnych osób kupujących mieszkania z pomocą kredytu hipotecznego - mówi Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments.
Według szacunków Narodowego Banku Polskiego opiewały one w pierwszym kwartale na prawie 4,3 miliardy złotych. Jest to wynik o 5 proc. gorszy niż w analogicznym okresie rok wcześniej i o 6 proc. lepszy niż w ostatnim kwartale 2018 r.
Najnowsze dane oznaczają w praktyce, że w I kwartale zakupy gotówkowe odpowiadały za ponad połowę (61 proc.) kwoty wydanej przez Polaków na nowe mieszkania w siedmiu miastach (Warszawa, Wrocław, Kraków, Poznań, Łódź, Gdańsk i Gdynia).
Polacy inwestują w nieruchomości spore kwoty, bo oprocentowanie lokat jest mizerne – średnie nowe na trzy miesiące dają niecałe 2 proc., co przy inflacji przekraczającej już ten poziom oraz podatku od zysków kapitałowych wynoszącym 19 proc. oznacza, że takie lokaty przynoszą realne zyski. Banki mają dużą płynność, depozyty napływają szybciej niż kredyty i nie muszą walczyć o nie ceną. To odmienna sytuacja niż przed laty, gdy musiały zdobywać dużo oszczędności Polaków, by zwiększać kredytowanie i oferowały atrakcyjne lokaty. Płynność banków w najbliższych miesiącach wciąż będzie duża, więc banki nie poprawią oprocentowania, wręcz mogą je zmniejszać.