– Polski rynek nieruchomości komercyjnych jest płynny i atrakcyjny, ma także odpowiednią skalę. Ustawodawca powinien stworzyć dobre prawo, resztę należy pozostawić rynkowi i ekspertom – ocenia Radosław Świątkowski, prezes REINO Capital. – Istotne jest, by ustawodawca patrzył na polskie REIT-y szerzej. Konieczne jest ich powiązanie z innymi podmiotami wspólnego inwestowania dla inwestorów indywidualnych, jak fundusze emerytalne i inwestycyjne, programy pracownicze. Osiągnięcie odpowiedniej skali i dywersyfikacji wymaga zebrania nie mniej niż 100 mln euro (blisko 430 mln zl) kapitału własnego – dodaje.
Wskazuje, że takie kwoty są nie do zebrania od inwestorów indywidualnych, jego zdaniem udział Kowalskich sięgnie co najwyżej 30 proc.
– Resztę muszą zapewnić inwestorzy instytucjonalni, w szczególności gromadzący środki od osób fizycznych. Różnego rodzaju programy emerytalne nadają się do tego idealnie – mówi Świątkowski.
Samo REINO przy luksemburskich funduszach współpracuje z inwestorami strategicznymi z Australii i Wielkiej Brytanii. Polscy inwestorzy indywidualni powinni mieć udział rzędu 15–20 proc., na razie będą to zamożne osoby, próg wejścia to 50 tys. zł. ar