Z danych NBP wynika, że wartość oszczędności gospodarstw domowych przekraczała na koniec września 855 mld zł. To o prawie 74 mld zł więcej niż rok temu i o 2,8 mld zł więcej niż na koniec sierpnia.
Rosną bieżące
Bieżące oszczędności złotowe powróciły do dynamicznego wzrostu – lekko przekroczył on 5 mld zł. Depozyty terminowe również powróciły – do dynamicznych spadków. We wrześniu o ponad 2,2 mld zł. I trudno się dziwić.
Średnie oprocentowanie depozytów złotowych wynosiło w sierpniu 1,34 proc. Najwyższe było dla lokat o terminach przekraczających rok – 1,76 proc. Tylko że sytuacja generalnie nie zachęca do trzymania pieniędzy na lokatach terminowych, a już zwłaszcza na długoterminowych. Oczywiście, są depozyty z oprocentowaniem w wysokości 4 proc. – promocyjnym, w najlepszym razie dla „nowych środków", z niewysokimi kwotami maksymalnymi. Można też trafić na oprocentowanie wyższe – nawet 5 proc. – w ofercie lokaty z funduszem inwestycyjnym. A wśród depozytów terminowych możliwości lokowania większych kwot na zadowalający procent są mocno ograniczone, zwłaszcza na krótki okres. W najlepszym razie wymagane są nowe środki nowego klienta, w najgorszym – założenie konta. Z tych pierwszych najlepsza jest trzymiesięczna lokata Happy Pro w Idea Banku na 3 proc. do 400 tys. zł. Na nieco gorszych warunkach można ulokować w tym samym banku do 1 mln zł – też na trzy miesiące, na 2,7 proc. Realnie obie lokaty przyniosą stratę – inflacja we wrześniu wyniosła 2,6 proc., żeby tej straty uniknąć, potrzebne jest oprocentowanie przekraczające 3 proc. Takich krótkoterminowych lokat (poza wspomnianymi promocjami) nie ma. Jedyna 4-proc. oferta dla większych sum to lokata Facto oferowana przez polski oddział włoskiej BFF Banking Group – ale dla depozytów pięcioletnich...
Niechęć do ryzyka
Trzymanie pieniędzy w bankach jest coraz mniej opłacalne (de facto – nieopłacalne), ponieważ klienci indywidualni... za dużo pieniędzy w tych bankach trzymają, a za mało pożyczają. Nie tylko oni. Jak podaje NBP, zadłużenie gospodarstw domowych wzrosło we wrześniu o 4,2 mld zł, tj. o 0,6 proc., do wysokości 765,4 mld zł. Stan należności od przedsiębiorstw zmniejszył się o 1,0 mld zł, do 392,8 mld zł, a zadłużenie netto sektora instytucji rządowych szczebla centralnego spadło o 1,3 mld zł, tj. o 0,5 proc., do wysokości 260,3 mld zł.
W rezultacie w bankach wskaźnik kredytów do depozytów spadł poniżej 95 proc. Mało które instytucje muszą walczyć o depozyty klientów wyższymi oprocentowaniami – a jeżeli to robią, to raczej promocyjnymi, z niewielką wartością maksymalną depozytu. Stawiają raczej na różne bonusy dla zakładających konta czy mających zamiar skorzystać z karty kredytowej. A klienci – cóż, nie bardzo mają alternatywę. To znaczy mieliby, ale przy większej skłonności do ryzyka. Na razie jego szczytem są – dla niektórych – nieruchomości. Według szacunków NBP w II kwartale aż 42 proc. nowych mieszkań w największych miastach zostało kupionych jako inwestycje. Zainteresowanie obligacjami skarbowymi jest – w porównaniu z wartością depozytów gospodarstw domowych – niewielkie: we wrześniu sprzedano obligacje oszczędnościowe o łącznej wartości 1573 mln zł.