Wojna o hash
Na liście powodów pierwsze miejsce zajmuje aktualizacja systemu (tzw. hard fork) czwartej pod względem kapitalizacji kryptowaluty bitcoin cash, do której doszło w ostatni czwartek. Owa aktualizacja skutkowała rozgałęzieniem łańcucha bloków i powstaniem dwóch kryptowalut – bitcoin cash ABC i bitcoin SV (Satoshi Vision). Między zwolennikami obu projektów trwa tzw. wojna o hash, czyli w uproszczeniu walka o to, która kryptowaluta ma być dominującą i na „kopanie" której należy przeznaczyć więcej mocy obliczeniowej. Zaangażowanie tej mocy wiąże się z kosztami, które górnicy muszą pokryć, dlatego wyprzedają bitcoiny, najbardziej płynne aktywa na tym rynku. I w ten właśnie sposób na rynku mogła pojawić się nadpodaż, skutkująca silnym spadkiem notowań. Ponadto działać może także czynnik psychologiczny. Konflikty rzadko kiedy służą poprawie nastrojów. Skoro społeczność nie zgadza się w kwestii realizowania najważniejszych projektów, to odbija się to na reputacji całego rynku, a efektem jest wycofywanie z niego środków.
Wśród przyczyn wyprzedaży wymienia się też wygaśnięcie kontraktów terminowych na bitcoina, notowanych na giełdzie CBOE, a także sprzedaż cyfrowych monet przez amerykańskich inwestorów, którzy potrzebują pieniędzy na pokrycie zobowiązań podatkowych. Zdaniem niektórych komentatorów oliwy do ognia mogła też dolać szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego, która tydzień temu, podczas jednej z branżowych konferencji zachęcała banki centralne do eksploracji kryptowalut i rozważenia emisji własnych tokenów. Być może część inwestorów przestraszyła się, że mogą powstać konkurencyjne monety na blockchainie z rządową gwarancją bezpieczeństwa.
Pokonanie 6000 USD
Z czysto analitycznego punktu widzenia warto zwrócić uwagę, że kurs bitcoina bez problemu pokonał 6000 USD. A przypominam, że od lutego poziom ten zaliczył kilka ataków lub bliskich podejść, ale ani razu nie „skapitulował". Techniczne wsparcie mogło więc zostać wykorzystane przez wielu inwestorów do umiejscowienia tuż pod nim zleceń stop loss. Gdy kurs dotarł w rejon poziomów obronnych, zaczęła się lawinowa realizacja zleceń sprzedaży, co tylko spotęgowało skalę zniżki. Trudno powiedzieć, jaki udział miały tego typu automatyczne transakcje w całej fali wyprzedaży, ale praktyka rynkowa pokazuje, że takie psychologiczne poziomy cenowe potrafią podnieść zmienność na rynku. Powstaje pytanie, co dalej? Następny, psychologiczny poziom na wykresie to 3000 USD. Taki zasięg spadku bitcoina jeszcze w styczniu tego roku prognozował na łamach Parkiet TV Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku. Analitycy Bloomberga wskazują natomiast, że trwająca bessa nie jest jeszcze największą w historii. Ta z 2014 r. obniżyła notowania o 86 proc., a ta z 2011 r. aż o 94 proc. Jeśli więc ufać statystycznym analogiom, bitcoin faktycznie może jeszcze zanurkować.