Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Już od przyszłego poniedziałku (3 lipca) w kilku dużych bankach dostępny będzie tzw. bezpieczny kredyt 2 proc., czyli nowa forma rządowego wsparcia dla osób chcących kupić pierwsze mieszkanie.
Z punktu widzenia konsumenta to bardzo atrakcyjna propozycja. Oprocentowanie ma wynosić 2 proc. plus marża bankowa, a więc znacznie poniżej rynkowych warunków (średnie oprocentowanie nowego kredytu mieszkaniowego w kwietniu wynosiło 8,7 proc.). Do tego nie jest wymagany wkład własny, a wedle ostatnio znowelizowanej przez KNF rekomendacji S, zdolność kredytowa ma być tu liczona na korzystnych zasadach, tj. uwzględniać fakt, że budżet państwa będzie dopłacał do takich pożyczek przez dziesięć lat. W tym okresie spłata ma następować w formule malejących rat, co jest ważną kwestią – z jednej strony oznacza to, w początkowym okresie obciążenie ratami będzie większe, co ma też wpływ na liczenie zdolności kredytowej. Z drugiej zaś strony, obciążenia kredytobiorcy nie wzrosną skokowo po tym, gdy dopłaty przestaną obowiązywać, ponieważ kapitał będzie spłacany stosunkowo szybko.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Wartość pożyczek bankowych bije rekordy niemal z miesiąca na miesiąc. Na tym rynku hossa trwa w najlepsze – twierdzi BIK. Pomaga tu też zapewne poprawa nastrojów wśród konsumentów.
Od lutego liczba wnioskujących o pożyczkę mieszkaniową jest większa niż w poprzednich miesiącach. Skutek spadku cen mieszkań i nadziei na obniżki stóp.
Rynek już tylko czeka na obniżki stóp procentowych przez RPP. Oczekuje się ich już na posiedzeniu 6-7 maja. Sama nadzieja na cięcie stóp obniżka stawkę WIBOR. To oczywiście dobra wiadomość dla osób spłacających kredyty mieszkaniowe.
Stawki WIBOR, jak i kontrakty FRA, lecą na łeb na szyję. Dla kredytobiorców oznacza to niższe raty nawet wcześniej, niż RPP obniży stopy procentowe.
Rządowe dopłaty do kredytów mieszkaniowych mają objąć nie tylko rynek wtórny. Ale wśród koalicjantów dalej nie ma zgody. Eksperci wskazują na czynniki ryzyka.
Saga frankowa zbliża się do kulminacyjnego momentu. Wygranymi w tym sporze są kredytobiorcy, sprawdzamy, jaki był ich bilans zysków na koniec 2024 r. Kwoty robią duże wrażenie.