– Po czasie na wzburzonych wodach, dotarliśmy do miejsca, w którym jesteśmy gotowi, by rozwinąć żagle i ruszyć „całą naprzód!” – przekonywał Cezary Kocik, prezes mBanku podczas wtorkowej konferencji prezentującej szczegóły nowej strategii rozwoju na lata 2026-2030.
Jakie zyski chce osiągać mBank
Wśród najważniejszych celów do osiągnięcia w horyzoncie strategii trzeba wymienić dwa, bardzo ambitne. Po pierwsze, to potrojenie zysku netto w odniesieniu do 2024 r. Wówczas było to 2,2 mld zł, w 2030 r. mBank liczy więc na ok. 6,6 mld zł. Dla przypomnienia warto podać, że w 2023 r. bank zarobił ledwie 24 mln zł, a w 2022 r. zanotował stratę na ok. 700 mln zł.
Czytaj więcej
To nie banki stracą, lecz Polacy – przekonuje Cezary Kocik, prezes mBanku, ostrzegając przed skut...
I co ważne, większość tego wyniku ma trafić w ręce akcjonariuszy. Władze banku już zapowiedziały bowiem powrót do wypłaty dywidendy (ostatni raz odbyło się w odniesieniu do zysków za 2017 r.), począwszy od zysków za 2026 r. Przedstawiona w strategii polityka dywidendowa zakłada wypłaty na poziomie od 30 proc. (z zysku za 2026 r.) do aż 75 proc. (z zysku za 2030 r.).
– Taka ścieżka dojścia wynika z chęci finansowania bardzo szybkiego wzrostu w kredytach, poza tym wchodzą dodatkowe bufory, które zobowiązują nas do zwiększenia kapitału. Ciągle jeszcze, jeśli chcemy szybko rosnąć, musimy istotną część zysków zostawiać w banku – wyjaśniał prezes Kocik.