Wyniki LPP pod znakiem pożaru i rezerw "na Rosję". Jak zareaguje giełda?

Odzieżowy gigant pokazał wyniki półrocza i podtrzymał prognozy na cały rok, sygnalizując, że może je podnieść. Jednocześnie po raz pierwszy przyznał, że ma problemy z odzyskaniem pieniędzy z Rosji. Co mówią analitycy?

Publikacja: 25.09.2025 22:48

Wyniki LPP pod znakiem pożaru i rezerw "na Rosję". Jak zareaguje giełda?

Foto: Bloomberg

5,6 mld zł przychodu, 1,2 mld zł zysku EBITDA, 689 mln zł zysku operacyjnego i 467 mln zł zysku netto wykazała Grupa LPP, największa polska firma odzieżowa w sprawozdaniu za pierwsze półrocze roku 2025-2026 zakończone 31 lipca. Dane te są odpowiednio o 11 proc., 17 proc., 13 proc. i 5 proc. wyższe niż przed rokiem (bez przychodów od tzw. agentów sprzedażowych).

Biura maklerskie ankietowane przez „Parkiet” trafiły zatem – średnio – w punkt, jeśli chodzi o przychody. Natomiast nie wiedząc dokładnie, jak spółka zaksięguje straty wywołane przez pożar magazynu w Rumunii oraz czy pojawią się odpisy należności z Rosji, specjaliści spodziewali się niższej EBITDA i zysku operacyjnego niż wykazany, ale nieco wyższego wyniku netto. Średnia prognoz mówiła o 981 mln zł EBITDA, 502 mln zł zysku operacyjnego i 473 mln zł zysku netto.

Dyrektor finansowy LPP: trzy lata więcej na odzyskanie płatności z Rosji 

Jak poinformował podczas wieczornej konferencji Marcin Bójko, odpowiedzialny za finanse odzieżowego giganta, na wyniki za drugi kwartał wpłynęły dwa zdarzenia jednorazowe. Pierwsze to wspomniany pożar. Jak wyjaśnił, spółka zaksięgowała 351 mln zł kosztów, ale jednocześnie tyle samo tzw. pozostałych przychodów z tytułu rezerwy na oczekiwaną wypłatę odszkodowania (dopiero ma zostać wypłacone). Ostatecznie zdarzenie to miało neutralny wpływ na wyniki.

Czytaj więcej

Wiceprezes LPP: Myślę, że odbudowaliśmy zaufanie inwestorów

Drugim zdarzeniem jednorazowym są odpisy (65 mln zł) na należności, które powinny spływać z Rosji – za sklepy sprzedane w 2022 r. oraz za odzież dostarczoną agentom zakupowym. – Do ostatniej chwili zastanawialiśmy się, czy tworzyć odpisy – zdradził Marcin Bójko. Wg niego przeważyła polityka, zakładająca konserwatywne podejście do prezentacji tego, co dzieje się u niej wewnątrz.

Reklama
Reklama

W sumie chodziło o około 900 mln zł (600 mln zł z tytułu dostaw oraz około 300 mln zł za udziały w spółce prowadzącej sklepy), które miały wpłynąć do kasy giełdowej spółki do końca 2026 r. Po odpisach na koniec lipca należności z tytułu dostaw w bilansie to 568 mln zł, a z tytułu udziałów w rosyjskiej spółce 246 mln zł.

Odpisy wiążą się z tym, że – jak poinformował dziś dyrektor finansowy LPP – okres spłaty wydłużono do 2029 r.

Rosjanie zaczęli płacić w lipcu 

– W pierwszym kwartale nie widzieliśmy żadnych spłat za towary. Było to opóźnienie w stosunku do ustalonego harmonogramu. Od lipca pewne kwoty spływają, choć dzieje się to wolniej niż pod koniec ubiegłego roku. Nie wiemy, czy ryzyko się zmaterializuje, ale widząc opóźnienia na strumieniu za towary, ostrożnościowe podejście kazało nam wydłużyć termin spłaty także drugiej części należności – powiedział Marcin Bójko.

Zgodnie z harmonogramem płatności rat za udziały w spółce RE Trading OOO w grudniu ma wpłynąć trzecia rata, a za rok czwarta. Każda w wysokości 35 proc. wartości transakcji ustalonej na 135,5 mln dol. (około 47,5 mln dol.). Odpisy oznaczają, że spółka nie ma dziś pewności, czy tak się stanie.

Marcin Bójko pytany o skrajnie negatywny scenariusz powiedział, że może chodzić o brak płatności w ogóle. Zapewnił jednak, że po stronie dłużnika widać chęć do uregulowania zobowiązań, a zarząd LPP dba o interesy akcjonariuszy.

Czytaj więcej

Analitycy: LPP zarobiło w kwartale 473 mln zł
Reklama
Reklama

Spokój analityków. Czy giełda też zareaguje spokojnie? 

Analitycy z biur maklerskich przyjęli informację o problemach z płatnościami z Rosji spokojnie. Łukasz Wachełko z Wood&Company ocenił, że ustanowione odpisy są „niezbyt zaskakujące”. Sylwia Jaśkiewicz z Domu Maklerskiego BOŚ podkreśliła, że choć nie spodziewała się odpisów po półroczu, to wyceniając akcje LPP założyła z ostrożności, że LPP pieniędzy nie odzyska. Teraz każda płatność to czynnik korzystny dla jej wyceny.

Zdaniem Łukasza Wachełki, na piątkowej sesji inwestorzy powinni zareagować pozytywnie na informacje przekazane przez LPP. – Według mnie zapowiadający się na mocny trzeci kwartał i potencjał podwyższenia prognoz na cały rok powinny dać pozytywną reakcję rynku – napisał wieczorem w mailu analityk.

Sylwia Jaśkiewicz nie odpowiedziała na pytanie, jak jej zdaniem zachowa się rynek. Wskazała natomiast, że wynik LPP za drugi kwartał – po wykluczeniu zdarzeń jednorazowych – był nieco wyższy od oczekiwań, perspektywy na kolejne kwartały są dobre, a to, że Rosjanie zaczęli płacić jest dobrą informacją.

Marcin Bójko podtrzymał w czwartek wieczorem założenia mówiące, że w tym roku obrotowym przychody grupy LPP wyniosą 23-24 mld zł, marża brutto 53-54 proc., marża EBITDA 19-20 proc., a marża zysku netto 7-8 proc.

Zasygnalizował, że po wynikach za trzeci kwartał, który zaczął się bardzo dobrze, zarząd może podwyższyć prognozę.

House i Reserved dobrze zaczęły trzeci kwartał. Powrót do szkół przysłużył się sklepom Sinsay 

Jak pokazał w prezentacji, tzw. okres „Back to school” zaczął się w tym roku wcześniej i był „mocny”. Sklepy Sinsay sprzedawały dużo artykułów szkolnych. Ogółem w ciągu trzech tygodni od 18 sierpnia do 7 września sklepy tradycyjne zanotowały wzrost przychodów o 33 proc. rok do roku, a internetowe o 44 proc. (w walutach stałych).

Reklama
Reklama

Z kolei od początku sierpnia do 21 września przychody grupy w walutach stałych urosły o 22 proc., z czego w e-commerce o 24 proc. Tak duże wzrosty to efekt rozbudowy sieci sklepów, ale i te, które działały zarówno rok temu, jak i teraz wykazały wzrost przychodów (tzw. like for like, LFL). Marcin Bójko podał, że wzrosty w ujęciu LFL były rzędu 3-4 proc., zgodnie z trendem makro, a najwięcej zyskiwały marki House i Reserved.

W ciągu dwunastu miesięcy do końca lipca sieć sklepów LPP urosła o 703 lokalizacje do 3195 punktów. Najsilniej – zgodnie ze strategią – rozrosła się sieć Sinsay (o 680 sklepów do 1812). Grupie przybyło 13 sklepów Cropp (do 395), 18 House (do 399) oraz 6 Mohito do 239. Grupa ograniczyła natomiast o 14 punktów sieć Reserved. Ogółem działała po półroczu na 2,67 mln m kw. (wzrost o 23 proc. rok do roku).

W samym II kw. otwartych zostało 296 sklepów, z czego 253 pod szyldem Sinsay. Jak podał dyrektor finansowy, w III kw. grupa otworzy jeszcze 200-250 sklepów, a w czwartym 400-560 samej marki Sinsay i  20-40 pozostałych marek. Powoli, zmieniając asortyment na nieco droższy, uruchamia też kolejne sklepy Sinsay Mini, zawieszone w realizacji w trakcie drugiego kwartału. 

Handel i konsumpcja
Pepco Group zyskuje ponad 9 proc. po wynikach
Handel i konsumpcja
Pepco Group wezwała do wykupu obligacji
Handel i konsumpcja
Szef Arlenu podtrzymuje plan
Handel i konsumpcja
Wiceprezes Eurotelu o wynikach i perspektywach
Handel i konsumpcja
Dadelo zadziwia imponującym tempem wzrostu
Handel i konsumpcja
Jest wezwanie na Pamapol. Warto sprzedać akcje?
Reklama
Reklama