W Polsce ceny mieszkań wzrosły najmocniej w Europie, a koszt kredytu był wyższy tylko na Węgrzech – taki obraz naszego kraju wyłania się z 14. edycji raportu Property Index firmy Deloitte.
Efet rządowego programu
Analitycy Deloitte wzięli na tapetę dane za 2024 r. Pod względem wyrażonej w euro średniej ceny ofertowej nowych lokali Polska uplasowała się na 17. miejscu (na 25 krajów) z wynikiem 2792 euro za mkw. Jesteśmy liderem pod względem dynamiki: wzrost stawki wobec 2023 r. przekroczył 19 proc. Jeszcze większą dynamikę odnotowano w poszczególnych miastach: w Krakowie (lider zestawienia) 28 proc., w Łodzi prawie 23 proc., w Warszawie 22 proc.
Łącznie w dziewięciu krajach wzrost przekroczył 10 proc., co obrazuje problem z dostępnością mieszkań na europejskim rynku. Dynamikę w Polsce na pewno podbiły różnice kursowe. Niemniej analitycy Deloitte wskazują na istotny wpływ programu dopłat „Bezpieczny kredyt 2 proc.” (uruchomionego przez rząd Zjednoczonej Prawicy w połowie 2023 r. – red.) na pobudzenie popytu i wzrost cen.
Według danych Biura Informacji Kredytowej od lipca 2023 r. do maja 2024 r. udzielono 126 tys. klientów 90 tys. kredytów z dopłatą o wartości 37,4 mld zł. Program był krytykowany m.in. za konstrukcję, która w pierwszym (i jak się okazało jedynym) roku jego obowiązywania nie przewidywała żadnego limitu nakładów i pozwoliła skorzystać z dopłat również osobom, które stać było na kredyt komercyjny. Z tego powodu w Koalicji 15 października trwał spór wokół nowego programu dopłat. Koncepcję ostatecznie porzucono, a w ub. tygodniu „Bezpieczny kredyt” wrócił na nagłówki: ministra funduszy zawnioskowała do NIK o prześwietlenie kulis uruchomienia programu.
Stabilizacja cen mieszkań
Dynamika dla cen w złotych za 2024 r. nie wygląda już tak dramatycznie. Największy efekt „Bezpieczny kredyt” miał w 2023 r., a głównym problemem było rozpalenie popytu przy niskiej ofercie mieszkań po kryzysowym 2022 r. Według serwisu Tabelaofert.pl w 2023 r. średnie ceny ofertowe w sześciu największych polskich miastach wzrosły o 14 proc., a w 2024 r. – kiedy popyt ostygł, a oferta zaczęła się odbudowywać – o 8,4 proc. Rynekpierwotny.pl szacuje wzrosty w siedmiu największych miastach na odpowiednio 20 i 7 proc.