kongresem. Innymi słowy oczekiwanie na obniżkę stóp na razie jest raczej
nadzieją niż poważną kalkulacją.
Po sesji przyszło małe rozczarowanie, które zaciążyło na poziomie notowań
kontraktów indeksowych. Swoje wyniki opublikował Google. Te rozczarowały.
Spółka straciła 7%. To ociągnęło za sobą notowania Yahoo! i Microsoftu.
Obecnie tamtejsze kontrakty mają się już nieco lepiej, ale nadal tracą
węglem zamknięcia. Indeks Nikkei zaliczył niewielki wzrost cen, co może
pomóc posiadaczom europejskich akcji. Można przypuszczać, że zaczniemy
notowania od poziomu zbliżonego go wczorajszego zamknięcia. Słabość w
Ameryce może być zrekompensowana przez kolejną zwyżkę ceny ropy naftowej.
Dziś nie ma żadnych danych makro, a więc jesteśmy zdani na samych siebie.
Ciekawe, czy będzie tyle determinacji wśród kupujących, by zaatakować dziś
poziom rekordów sprzed dwóch tygodni.