Przed zamknięciem

Publikacja: 17.08.2007 15:51

Wiadomością dnia było oczywiście obniżenie stopy dyskontowej w USA o 50

pkt. bazowych. Cała reszta przestala się właściwie liczyć. Wydaje się, że

dzięki tej decyzji rynki dostały wystarczający impuls popytowy, co na

jakiś czas poprawi sytuację. Można oczywiście się zastanawiać, na jak

długo ten impuls wystarczy. Można się także zastanawiać, jak wysoko rynek

dzięki niemu wzrośnie. Nikt jednak chyba nie ma wątpliwości, że ta decyzja

nie załatwia sprawy, a problemy z podejściem do ryzyka dzięki niej nie

znikną w magiczny sposób.

Sesję zaczęliśmy spadkiem cen. Pojawił się głównie jako reakcja na

dzisiejsze spadki cen na rynkach azjatyckich. Przecena o 5% w Japonii, czy

o ponad 3% w Hong Kongu zrobiły wrażenie. Rozruch rynku kasowego przyniósł

nieco optymizmu, ale na krótko. Szybko do głosu doszła podaż i ponownie

zrobiło się czerwono. Czwartkowa przecena była powoli pogłębiana. W

południe ceny się zatrzymały i wykreśliły ponad godzinną konsolidację.

Później wybiły się z niej dołem zaliczając kolejne minima.

Tuż przed 14:00 sytuacja zaczynała się nieco poprawiać. Przecena wyraźnie

zwolniła. Przewaga podaży nie była już tak przytłaczająca, co

sygnalizowało zarówno wolne tempo spadku cen, jak i niewielka, w

porównaniu z czwartkiem, wartość obrotów. Popyt miał okazję na odbicie.

Faktycznie, początki takowego się pojawiły. Kluczem do większej korekty

wzrostowej było wyjście ponad poziom wspomnianej południowej konsolidacji.

Gdy kursy powoli rosły na rynku pojawiła się wiadomość o obniżeniu przez

Fed stopy dyskontowej o 50 pkt. bazowych. To przeważyło. Ceny szybko

ruszyły w górę. Pokonany został nie tylko poziom konsolidacji, ale także

maksimum porannych notowań. Wzrost zatrzymał się przed 15:00 w okolicach

3400 pkt.

Co dalej? Akcja popytu zasługuje na uwagę i prawdopodobnie będzie podstawą

do nieco lepszego początku przyszłego tygodnia. Prawdopodobny jest test

poziomu oporu na 3565 pkt. Jeśli popyt będzie na tyle silny, by wynieść

ceny wyżej, będzie można myśleć o powrocie do długich pozycji. Piszę

"jeśli" ponieważ mamy tu sporo niewiadomych. Po pierwsze, obniżka stóp

była przez część analityków oczekiwana, a przez część inwestorów pożądana.

Pewnie ich uradowała. Tylko dlaczego wyniosła ona aż 50 pkt. bazowych. Nie

wystarczyło 25 pkt.? I tu dochodzimy do drugiej kwestii, co sprawiło, że

Fed podjął taką decyzję. Jeszcze dwa dni temu mówiono o inaczej, a teraz

okazuje się, że zdaniem Fed kłopoty na rynku kredytów mogą zaszkodzić

wzrostowi gospodarczemu. Pojawią się obawy, czy jakiś mocno śmierdzący

trup nie zalega w jednej z szaf na rynku finansowym.

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów