Aktywna rola czołowych banków centralnych w przeciwdziałaniu rozszerzeniu się kryzysu na amerykańskim rynku kredytów hipotecznych, ze szczególnym uwzględnieniem piątkowej decyzji Fed o obniżeniu stopy dyskontowej o 50 pb do 5,75 proc., co rodzi spekulacje nt. obniżki głównej stopy procentowej, pozwoliły w ostatnich dniach zapomnieć inwestorom z rynku akcji o skutkach wspomnianego kryzysu. Trudno teraz ocenić czy słusznie. Póki co, jako śmiałą można określić tezę, że kryzys został zażegnany. Chociażby dlatego, że aktywne działania podejmowane przez banki centralne mogą sugerować, że skala zagrożenia jest dużo większa niż to się powszechnie ocenia.
Dziś, ale również i w kolejnych dniach, notowania polskiej waluty dalej będą pozostawać pod wpływem wydarzeń na giełdach oraz zachowania eurodolara. Kontynuacja odbicia na rynku kapitalowym oraz wzrost notowań EUR/USD będą tworzyć sprzyjające warunki do umocnienia złotego. Odwrotne tendencje będą prowokować jego osłabienie.
Dziś i jutro inwestorzy dowiedzą się jak w lipcu kształtowała się inflacja bazowa, stopa bezrobocia i sprzedaż detaliczna oraz poznają sierpniowe dane o koniunkturze w przemyśle, budownictwie, handlu i usługach. Potencjalny wpływ na kształtowanie się notowań USD/PLN i EUR/PLN będzie miał tylko raport o sprzedaży, który może w sposób bezpośredni wpłynąć na oczekiwania co do podwyżki stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej na posiedzeniu w tym miesiącu. Pozostałe raporty nie wywołają żadnych emocji.
O godzinie 10:30 kurs USD/PLN testował poziom 2,8248 zł, natomiast kurs EUR/PLN 3,8280 zł. Oznacza to odpowiednio spadek o 0,9 i 1 grosz wobec poziomów ze środy. Przewaga popytu na giełdach oraz szanse na wzrost EUR/USD sprawiają, że obie pary powinny jeszcze stracić na wartości.
Marcin R. Kiepas