Prawdopodobnie będziemy też obserwować zanik korelacji między eurodolarem a kursami złotego: zwykle umacnianiu się euro wobec dolara towarzyszy umacnianie złotego do pozostałych ważnych walut, obecnie jednak dolar słabnie z powodu coraz gorszych perspektyw wzrostu gospodarczego - sprzedaż nowych domów spada do poziomu najniższego od 7 lat, co być może znów każe obniżyć prognozy amerykańskiego wzrostu, raz już korygowane (do poziomu 2,5-2,75% r/r w 2007).
Również giełdy na świecie tracą impet: jest to całkowicie uzasadnione, gdyż Fed i ECB, wpompowując w gospodarkę miliardy dolarów oraz euro, zapewniły płynność w sektorze finansowym, nie pokryły jednak strat poniesionych z powodu bankructw kredytobiorców. Giełdy zaś wciąż są w trakcie wyceniania strat poniesionych na tych transakcjach. Jest to trudne, gdyż zamienione na papiery wartościowe kredyty rozprzestrzeniły się na cały światowy system finansowy, a na dodatek skomplikowany system strukturyzowania tychże papierów sprawia, że nikt do końca nie wie, które zostaną, które zaś nie zostaną spłacone. Obligacje oparte o kredyty szeregowano od najbardziej do najmniej ryzykownych, po czym poszczególnym emisjom agencje ratingowe przyznawały oceny (jak się okazuje w nazbyt optymistyczny sposób).
W dzisiejszym kalendarzu mamy niezbyt wiele interesujących danych: o 10:00 PMI z Eurolandu oraz dane o sprzedaży detalicznej i stopie bezrobocia w Polsce (prognozy to wzrost sprzedaży o 17,4% r/r oraz 12,2% bezrobocie, którą to liczbę należy traktować z dużą rezerwą). O 10:30 rewizja danych o wzroście PKB w Wielkiej Brytanii za II kwartał - obecne dane to 0,8% q/q i 3% r/r. Po południu czekają nas jeszcze dane z USA które mogą mieć decydujący w dniu dzisiejszym wpływ na rynek: o 14:30 zamówienia na dobra trwałego użytku, zaś o 16:00 sprzedaż nowych domów.
Poziomy EURUSD 1,3553, USDPLN 2,8356, EURPLN 3,8440
Piotr Orłowski