Dzisiejsze wzrosty eurodolara oznaczają powrót do trendu wzrostowego, po wczorajszym korekcyjnym cofnięciu. W tym powrocie pomogła publikacja, obrazującego nastroje wśród niemiecki przedsiębiorców, indeksu klimatu gospodarczego monachijskiego instytutu Ifo. Indeks ten co prawda w sierpniu spadł do najniższego poziomu od 10 miesięcy, osiągając poziom 105,8 pkt. Był to jednak spadek mniejszy od średniej rynkowych prognoz, która zakładała odczyt na poziomie 105,4 pkt.
Negatywnie na notowania dolara w relacji do wspólnej waluty może też wpływać oczekiwanie na popołudniową publikację indeksu zaufania amerykańskich konsumentów przygotowywanego przez Conference Board. Szacuje się, że w sierpniu spadnie on do 105 pkt. z 112,6 pkt. w lipcu, kiedy niespodziewanie osiągnął on najwyższą wartość od 6 lat.
Aktualna sytuacja techniczna na wykresie EUR/USD preferuje stronę popytową, sugerując wzrosty w kolejnych dniach. Tak należy interpretować piątkową zwyżkę tej pary, która pomimo korzystnych dla dolara danych makroekonomicznych, doprowadziła do przełamania strefę oporu 1,3626-1,3632 dolara, którą tworzyły linie szyi formacji podwójnego szczytu na wykresie 60-min i dziennym. To otworzyło popytowi drogę do lipcowych rekordów wszech czasów.
Dzisiejsze odbicie EUR/USD od wsparcia na 1,3619 dolara (połowa piątkowej dziennej świecy), przewagę popytu potwierdziło. Jednocześnie wspomniany poziom pozostaje pierwszym weryfikatorem siły popytu. I dlatego jego ewentualne przełamanie w kolejnych dniach, może oznaczać zanegowanie wzrostowego scenariusza dla EUR/USD.
Impulsem do spadku eurodolara mogłaby być seria bardzo słabych danych z Europy, znacznie wyższa niż oczekiwane 4,1 proc. rewizja wstępnych szacunków amerykańskiego PKB w II kwartale (czwartek) lub sygnały zmniejszające oczekiwania na obniżkę stóp procentowych przez Fed, w postaci silnego wzrostu bazowego wskaźnika wydatków osobistych (piątek) lub wypowiedzi szefa Fed (również w piątek).