Według meteorologów huragan co prawda powinien minąć główne platformy wiertnicze, jednak dla wielu inwestorów samo jego uformowanie jest wystarczającym pretekstem do wywindowania cen ropy na wyższe poziomy.
Dla inwestorów nie bez znaczenia jest także poprawa nastrojów wśród inwestorów w związku z lepszymi perspektywami amerykańskiej gospodarki. Na taki stan rzeczy wpłynęły między innymi zeszłotygodniowe zapowiedzi prezydenta Stanów Zjednoczonych Georga Busha oraz szefa Rezerwy Federalnej Bena Bernanke, którzy solidarnie zakomunikowali, że zrobią wszystko, co w swojej mocy aby zapobiec ewentualnemu kryzysowi na rynku kredytów hipotecznych w Stanach.
Wygląda więc na to, że wbrew historycznym uwarunkowaniom również wrzesień może przynieść nam wysokie poziomy cen ropy, gdzie możliwe są nawet ataki na szczyty na poziomie 78 USD za baryłkę.
Wiele zależeć będzie od danych na temat zapasów w Stanach, które poznamy we czwartek o 16:30 naszego czasu. Obecnie ich wartość znajduje się na najniższym poziomie od ponad dwóch lat, tak wiec dalszy spadek mógłby przyśpieszyć wzrosty cen baryłki.
Po mimo wysokich cen kraje zrzeszone w OPEC, nie widzą zagrożenia w obecnej sytuacji i nie planują zwiększać wydobycia. Wśród inwestorów są jednak i tacy, którzy obstawiają, że podczas najbliższego posiedzenia zaplanowanego na 11 września mogą paść sygnały zwiększenia wydobycia, co mogłoby przynieść odreagowanie na rynku.