Przed zamknięciem

Publikacja: 12.09.2007 15:58

Po dzisiejszej sesji możemy spokojnie powiedzieć: "Mamy trójkę". To już

trzecia z rzędu sesja, na której aktywność graczy była niewielka. Trzecia,

w czasie której ceny na rynku się zmieniały w jednym kierunku i trzecia,

na której ta zmiana cen nie ma większego znaczenia. Niestety, wychodzi na

to, że obawy po poniedziałku stają się rzeczywistością. Poniedziałek nie

był prologiem jak chciała nadzieja, ale matrycą przebiegu notowań w tym

tygodniu. Każda sesja po weekendzie charakteryzowała się tymi samymi

cechami: to w najlepszym razie średnia rozpiętość wahań, faktycznie

niewielka zmienność cen oraz śmiesznie mały obrót.

W trakcie tych trzech dni na rynku został wykreślony wzrost cen.

Oddaliliśmy się od poziomu dołka wyznaczonego w poniedziałek. Zarówno

poniedziałkowy spadek cen, jak i wtorkowy i dzisiejszy wzrost nie mają dla

oceny rynku większego znaczenia. Koronnym argumentem jest tu wspomniana

niewielka aktywność graczy. Skłania ona do twierdzenia, że do zmian cen

należy podchodzić z duża rezerwą, gdyż nie budzą one zaufania. Zwyżka cen,

która nie jest wywołana przez poważny kapitał może skończyć się w każdej

chwili. Zachowanie rynku tuż po 14:30 (tym razem nie było żadnych danych)

jest świetnym przykładem na to, że może w tej chwili zrobić posiadacz

nawet niewielkiego kapitału. W ciągu ledwie minuty popytowi o wartości 15

mln złotych udało się podnieść indeks o 20 pkt. Oczywiście głownie za

pomocą koszy zleceń kupna.

Taki wzrost jest dlatego mało wiarygodny, gdyż równie dobrze rzucana na

rynek niewielka ilość podaży może sprowadzić indeks także o 20 pkt. ale w

dół. Ktoś może powiedzieć, co z tego, że mały obrót, ale skoro ceny rosną,

to znaczy, że podaż jest słaba. Tak, jest słaba, ale to dlatego, że nie

stawia oporu, ale przesuwa się wyżej. Kupujący na razie nie przedzierali się

przez poważne bariery podażowe, a tym samym nie pokazali swojej

rzeczywistej siły. Pierwsze opory są dość wysoko, a więc na taką próbę

będziemy musieli jeszcze poczekać. Zauważmy, że z technicznego punktu

widzenia, te dwa dni wzrostów niewiele zmieniają. Na wykresach nadal

widoczny jest trend boczny, który jest kreślony trzeci tydzień. Dopiero

wybicie się cen poza jego obszar może być uznane za sygnał. Ostatnimi

popisami popyt nie daje jeszcze gwarancji, że atak na opór zakończy się

sukcesem, a więc angażowanie się w tej chwili obarczone jest sporym

ryzykiem.

Komentarze
Wakacyjne uspokojenie
Komentarze
Popyt dopisuje
Komentarze
Inwestorzy nadal dopisują
Komentarze
Bitcoin z rekordami
Komentarze
Bitcoin znów pod szczytami
Komentarze
Zapachniało spóźnieniem