Komentarz poranny

Publikacja: 21.09.2007 08:43

Wczorajsza sesja w Stanach nie będzie dla nas większym impulsem. Lekki

spadek cen być może przełoży się na równie niewielki spadek cen w

Warszawie na początku sesji. Reszta dnia będzie już podporządkowana

dzisiejszemu wygasaniu wrześniowych serii instrumentów pochodnych. W

takich warunkach atak na szczyty wydaje się mało sensowny i raczej nie ma

co na to liczyć. Istnieje spore ryzyko, że będzie równie nudno jak wczoraj.

Wczorajsze zachowanie cen w USA pomimo tego, że indeksy zaliczyły

niewielką zniżkę, nastraja optymistycznie. Właśnie dlatego, że ta zniżka

była niewielka, a przecież rynek wykonał poważny skok cen, a wczoraj udało

się je utrzymać na wysokim poziomie. Co wpłynęło na zmiany indeksów?

Zapewne każdy czytelnik tej strony wie, że nie będę tu podawał szeregu

czynników, które "spowodowały" przecenę w USA, skoro średnia przemysłowa

zmieniła się o 0,4%, a najwięcej stracił SP500, bo 0,7%. Niemniej było

kilka informacji, które potencjalnie mogły wpłynąć na poziom cen

poszczególnych spółek, ale mówienie o wpływie na cały rynek byłoby już

nadużyciem. Każdy niemal komentarz wspomina o redukcji prognoz dokonanej

przez zarząd FedEx. Przypuszczalnie słabsze wyniki spółki mają być podobną

kolejną przesłanką za tym, że gospodarka w USA ma się coraz gorzej.

Z punktu widzenia analizy sytuacji na rynku i oceny sił na nim rządzących

znamienny jest fakt, że ceny nie zanurkowały po wczorajszej wypowiedzi

szefa amerykańskiego banku centralnego Bena Bernanke o tym, że spodziewa

się on, że liczba kredytobiorców, którzy wpadli w tarapaty związane z

kredytem hipotecznym będzie jeszcze rosła. Bez echa przeszła także

wypowiedź byłego szefa Fed Alana Greenspana podtrzymująca wcześniejsze

zdanie, że obecnie szanse na wejście gospodarki USA w recesję jest większe

od 33%. W sumie nic nowego, ale skoro rynek ma uznaje te wypowiedzi za

wiarygodne i ma świadomość, co one oznaczają dla przyszłości to dlaczego

ceny nie spadają, ale trzymają się blisko rekordów hossy? Wygląda na to,

że w tej chwili rynek ignoruje zagrożenia, albo uważa, że wypowiedzi nie

są godne uwagi. Niezależnie która wersja jest bardziej odpowiednia,

zachowanie rynku to punkt dla byków.

Te rozważania dotyczące siły popytu i podaży oraz nastrojów panujących na

rynku dotyczą już jednak perspektyw przyszłego tygodnia. Dziś

najważniejszym wydarzeniem jest wygaśnięcie wrześniowych serii kontraktów

i opcji. Właśnie ten fakt zdeterminuje prawdopodobnie przebieg notowań w

całym dzisiejszym dniu. Jest całkiem prawdopodobne, że zmiany cen będą

równie małe, jak na sesji wczorajszej. Przynajmniej do godziny 15:00.

Później zacznie się taniec zleceń koszykowych i ustawiania indeksu na

"odpowiednim" poziomie. Dla oceny rynku ta sesji będzie miała znacznie

ograniczone znaczenie. Na koniec pozwolę sobie przypomnieć, że dziś już

obserwujemy serię grudniową. Kto się jeszcze na nią nie zdążył przerzucić,

niech uczyni to w miarę wcześnie. Czekanie na ostatnią godzinę może

narazić na nieprzyjemności.

Komentarze
Wakacyjne uspokojenie
Komentarze
Popyt dopisuje
Komentarze
Inwestorzy nadal dopisują
Komentarze
Bitcoin z rekordami
Komentarze
Bitcoin znów pod szczytami
Komentarze
Zapachniało spóźnieniem