Przed zamknięciem

Publikacja: 26.09.2007 15:53

Wtorkowa sesja w USA a także dzisiejsze zachowanie rynku w Tokio było

podstawą do oczekiwań, że sesja na warszawskim parkiecie nie rozpocznie

się spadkiem cen, a może nawet będziemy mieli zwyżkę. Faktycznie zaczęło

się aż 29 pkt. powyżej poprzedniego zamknięcia. Takie otwarcie sprawiało

wrażenie otwarcia na wyrost, bo nie było zbyt wielu powodów do aż takiego

optymizmu. Dalsza część sesji potwierdziła to przypuszczenie. Po

rozpoczęciu notowań na rynku akcji mieliśmy jeszcze chwilę przewagi

popytu, ale ta po krótkiej konsolidacji się skończyła. Nastąpiło wybicie

dołem i powolny spadek cen. Ten zatrzymał się w południe w okolicy

zamknięć z dnia poprzedniego. Po dwóch godzinach niewielkich wahań

wszystko wskazywało na to, że podaż sprowadzi ceny na niższe poziomy. Tak

też się stało, choć skala wybicia z tego dwugodzinnego ruchu bocznego była

nieco zaskakująca w swej wielkości.

Impulsem do wybicia okazały się dane dotyczące amerykańskich zamówień na

dobra trwałego użytku. Okazało się, że spadek wielkości zamówień był

większy niż się tego spodziewano. Badając tą wielkość trzeba jednak

pamiętać, że zmienność wielkości zamówień jest znaczna, gdyż dużą ich

część (kwotowo) stanowią zamówienia na środki transportu w tym samoloty.

Znaczny spadek zamówień wynikał właśnie m.in. z mniejszej wartości

zamówionych w sierpniu samolotów (spadek o ponad 40%). Po odjęciu środków

transportu skala spadku była już mniejsza i nie tak zaskakująca względem

oficjalnych prognoz. Z tego względu dość szybko ceny zaczęły wracać.

Jeszcze przed 15:00 znalazły się ponad poziomem wspomnianej dwugodzinnej

konsolidacji.

Sesja jako całość nie wnosi wiele do obrazu rynku. Ceny nadal znajdują się

nad poziomem wsparcia, a tym samym można przyjąć, że popyt mimo wszystko

jest jeszcze w przewadze, choć oczywiście jest ona zagrożona. To

zagrożenie nie wynika tylko z faktu spadku cen, ale z tego, że ceny te nie

mają ochoty powrócić na wyższe poziomy. Gdyby rynek był w świetnej formie

moglibyśmy oglądać dziś szybkie odbicie, ale tak się nie stało. Nawet

biorąc pod uwagę dość dobry początek dnia, to ceny utrzymywały się w

dolnej części ostatniej przeceny, co niestety zbyt dobrze o kupujących nie

świadczy. Wątpliwości, jak zwykle, rozwieje zachowanie rynku w okolicy

poziomu wsparcia.

Komentarze
Wakacyjne uspokojenie
Komentarze
Popyt dopisuje
Komentarze
Inwestorzy nadal dopisują
Komentarze
Bitcoin z rekordami
Komentarze
Bitcoin znów pod szczytami
Komentarze
Zapachniało spóźnieniem