Zniżka EUR/USD pomimo, że wiąże się ją z pełnymi obaw wypowiedziami europejskich polityków dotyczącymi drogiego euro (m.in. francuskiej minister finansów Christine Lagarde), ma póki co tylko i wyłącznie techniczny charakter. Ten brak istotnych fundamentalnych przesłanek do silniejszego, ale też i dłuższego spadku eurodolara sprawia, że na chwilę obecną należy zakładać krótkoterminowych charakter zniżki. To jednak może ulec zmianie w kolejnych dniach.
Gdyby kierować się analizą techniczną, a dokładniej silnym wykupieniem wykresu EUR/USD, to pojawienie się w najbliższym czasie impulsów osłabiających euro lub wzmacniających dolara jest prawdopodobne. Po piątkowej sesji, wykupienie obrazowane dziennym wskaźnikiem RSI, było największe od momentu ukształtowania się średnioterminowego szczytu w grudniu 2006 roku. Wówczas był to wstęp do ruchu korekcyjnego, którego pierwsza fala sięgnęła 38,2 proc. zniesienia wcześniejszych wzrostów, a kolejna 50 proc. zniesienia. Gdyby to odnieść do obecnej sytuacji, należałoby liczyć się ze spadkiem najpierw w okolice 1,3940, a później 1,3830. Tak głęboki spadek jest realny, jeżeli tylko zostanie on wsparty impulsami ze sfery makro. Nie będzie to jednak ruch jednostajny. Stąd też, zakładając nawet tak głęboką korektę na EUR/USD w najbliższych tygodniach, trzeba liczyć się z próbami powrotu do poniedziałkowych rekordów.
Dziś o godzinie 11-tej zostaną opublikowane sierpniowe dane o inflacji PPI (prognoza: 1,7 proc. r/r) i stopie bezrobocia (prognoza: 6,9 proc.) w strefie euro. Raporty te nie będą miały wpływu na notowania EUR/USD. Taki wpływ może natomiast mieć popołudniowa publikacja indeksu podpisanych umów kupna domów na rynku wtórnym w USA. Warunkiem jest jednak zdecydowane odchylenie od prognozowanego spadku o 2 proc.
O godzinie 10:25 kurs EUR/USD testował poziom 1,4195 dolara.
Marcin R. Kiepas