Skończyło się jednak na nieco mdłym sformułowaniu, iż zbyt duże wahaniakursów walut są niepożądane, co można odczytać jako deklarację, iż G7 nie zamierza w najbliższym czasie ingerować w rynek walutowy. W tej sytuacji Japończycy wzięli sprawy w swoje ręce. Jako, że notowania jena względem dolara, są już niemal na szczytowych poziomach z apogeum kryzysu, japoński minister finansów Hirohisa Fujii zadeklarował, iż japońskie władze będą interweniować, jeśli jen będzie podążał w nieodpowiednim kierunku. Taka deklaracja osłabiła jena i co więcej zanegowała wyraźny ruch w dół na parze USDJPY, który miał miejsce po piątkowych danych o zatrudnieniu (przypomnijmy, iż zatrudnienie w USA we wrześniu obniżyło się 0263 tys., tj. o 83 tys. więcej niż oczekiwano). Tym samym druga próba zejścia w okolice minimów zestycznia zakończyła się formacją młota w kompresji dziennej. To daje szanse na ruch korekcyjny, przy czym istotny będzie tu test 50% zniesienia ostatniej fali spadkowej na poziomie 90,35. Jednocześnie może to oznaczać, że kilkunastoletnie minimum na poziomie 87,08 może być bardzo silnym wsparciem. Pasywna postawa G7 była natomiast korzystna dla walut europejskich. Na parze EURUSD obserwujemy wyłamanie z krótkoterminowego kanału spadkowego, które oddala test wsparcia na poziomie 1,4443. Odreagowanie mamy także na parze GBPUSD, gdzie w piątek po danych o zatrudnieniu rynek po raz kolejny testował wsparcie na poziomie 1,58. Póki co udało się je obronić, jednak w przypadku funta jest nadal sporo niepewności. Wśród nich są nie tylko perspektywy ewentualnej głębszej korekty na rynku akcji, ale także niepewność co dopoczynań Banku Anglii. Wraz z odbiciem na głównych parach walutowychzatrzymała się - przynajmniej póki co, wyprzedaż na rynkach akcji. Spadek notowań kontraktów na indeks S&P500 do 1012 pkt. to 76,4% zniesienie wrześniowej fali wzrostowej i potencjalnie dobre miejsce na odbicie w górę (warto odnotować, iż wewnętrzna fala korekcyjna – tzw. dwójka, była też 76,4% zniesieniem pierwszej). Z drugiej strony po raz pierwszy od kilku miesięcy rynek dostał komplet amerykańskich danych słabszych od oczekiwań. To też oznacza, iż niedźwiedzie mogą być tym razem silniejsze.
Na ten tydzień przewidziany jest szereg publikacji nieco mniej istotnychdanych makroekonomicznych oraz decyzje banków centralnych. O parametrachpolityki pieniężnej decydują Europejski Bank Centralny oraz Bank Anglii. W obydwu przypadkach stopy pozostaną niemal na pewno niezmienione, jednak nie oznacza to, że posiedzenia będą dla rynku obojętne. W przypadku EBC rynek chce wiedzieć, czy strategie wyjścia będą mniej więcej zbieżne w czasie i skali z tymi, które zastosuje Fed. Taka zbieżność lub jej brak będą istotne dla notowań pary EURUSD. Kluczowa będzie zatem konferencja z pytaniami do szefa EBC. Jeśli chodzi o Bank Anglii, to nadal nie można wykluczyć dalszego rozszerzenia programu interwencji na rynku długu rządowego. To właśnie polityka Banku sprawia, iż funt jest pod wyraźną presją sprzedających od dwóch miesięcy.
Teraz gdy kluczowy poziom 1,58 na parze GBPUSD został obroniony dwukrotnie, ważnym będzie, czy polityka monetarna pomoże brytyjskiej walucie odrobić część strat, czy wręcz przeciwnie. Z danych ekonomicznych warto z pewnością zwrócić uwagę na publikowane dziś wskaźniki aktywności w sektorach usług. Ponadto w kalendarzu mamy wskaźniki aktywności w usługach (już dziś, strefa euro o 9.58, konsensus 50,6 pkt., Wielka Brytania o 10.28, konsensus 54,5 pkt., USA16.00, konsensus 50 pkt.), a także dane z brytyjskiego (wtorek) i niemieckiego przemysłu (środa i czwartek). W piątek opublikowane zostaną bilanse handlowe w USA i Wielkiej Brytanii.
[i] Przemysław Kwiecień
X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.