Oba te czynniki niestety mogą na siebie oddziaływać. Zwłaszcza gdy dojdzie do testu poziomu wsparcia w ostatniej godzinie notowań. Wtedy z pewnością pojawi się wiele pytań, czy to wynik faktycznej gry podaży z popytem wynikającej z panujących na rynku nastrojów, czy też tylko wynik walki o ostateczny poziom rozliczenia serii grudniowej. Obrót dziś powinien dopisać, a więc jeśli sygnał ma paść, to dobrze by było, gdyby pojawi się on relatywnie wcześniej.
Wczorajsza sesja w Stanach? Nie ma właściwie o czym pisać. Zmiany indeksów nie były zbyt gwałtowne. W trakcie sesji spadły one poniżej poziomu, na jakim je zostawiliśmy, ale w drugiej części amerykańskiego dnia sytuacja uległa pewnej poprawie. Obecnie mamy także plusy na tamtejszych kontraktach indeksowych oraz niewielką zmianę indeksu japońskiego. Stąd wniosek, że zaczniemy notowania w pobliżu wczorajszego zamknięcia.
Na domiar złego, nie czeka dziś na nas żadna poważna publikacja danych makro z Polski, czy USA. Mamy wprawdzie w planie publikację wskaźnika Ifo w Niemczech, czy sytuacji bilansu handlowego strefy euro w październiku, ale nie czarujmy się, te dane nie wpłyną na poziom naszych notowań, a w najlepszym razie w małym stopniu wpłyną na bardziej wyczulony na nie rynek walutowy.
[ramka]
[link=http://www.parkiet.com/temat/71.html]Sprawdź [b]notowana kontraktów terminowych[/b] » [/link]