Instrument instrumentowi nierówny, czyli czym się różnią futures

Chociaż w pierwszej chwili polski rynek futures kojarzy się przede wszystkim z najpopularniejszymi instrumentami opartymi na indeksie WIG20, to inwestorzy mają do wyboru także siedem innych klas kontraktów różniących się pod wieloma względami

Publikacja: 18.03.2010 15:41

Instrument instrumentowi nierówny, czyli czym się różnią futures

Foto: GG Parkiet

W artykule na poprzednich stronach zastanawialiśmy się, na ile znacznie większa niż przed rokiem wielkość kontraktów na WIG20 ma praktyczne znaczenie dla inwestorów. Szybki przegląd wszystkich dostępnych na GPW derywatów (patrz tabela) prowadzi do wniosku, że najbardziej popularne instrumenty na WIG20 należą do zdecydowanie "najdroższych" (o największej wartości). Inwestorzy o bardziej konserwatywnym nastawieniu, nieakceptujący dużej dźwigni finansowej (wynikającej z dużej wartości instrumentu w porównaniu z wartością całego portfela inwestycyjnego), mogą obracać kontraktami zdecydowanie mniejszymi niż te opiewające na WIG20.

Jak wynika z naszych obliczeń, najmniejsze futures (na akcje Telekomunikacji Polskiej) są warte zaledwie ok. 1,6 tys. zł, co stanowi niewielki ułamek wartości instrumentów na WIG20. Niewiele droższe są też futures na walory Agory (ok. 2,5 tys. zł). Stosunkowo "poręczne" są również instrumenty na akcje PKN Orlen i PKO BP (wartość pomiędzy 3 i 4 tys. zł). Przy użyciu tych kontraktów zdecydowanie łatwiej jest więc budować portfel niż przy wykorzystaniu opasłych instrumentów na WIG20 (znaczne różnice wartości pomiędzy poszczególnymi instrumentami pochodnymi na akcje to efekt tego, że wszystkie one mają jednolity tzw. mnożnik, podczas gdy różnią się kursami).

[srodtytul]Nie tylko dla day-traderów[/srodtytul]

Dlaczego zatem futures na indeks dużych spółek cieszą się tak ogromną popularnością? Można tu zapewne mówić o tzw. sprzężeniu zwrotnym. Prawdopodobnie większość obrotów na rynku kontraktów generują typowo krótkoterminowi gracze (m.in. day-traderzy), dla których podstawowym wymogiem jest duża płynność handlu i możliwość błyskawicznego otwierania i zamykania pozycji bez nadmiernych kosztów transakcyjnych (pojawiają się one, gdy oferty sprzedaży i kupna w arkuszu zleceń są od siebie mocno oddalone).

Kontrakty na WIG20 cechują się taką właśnie wysoką płynnością, więc są obiektem największego zainteresowania krótkoterminowych graczy, a to z kolei decyduje o ich płynności. Mówiąc obrazowo, futures te są popularne, ponieważ są płynne, a płynne są głównie dzięki temu, że są popularne.

W przypadku części innych futures bardzo aktywna strategia inwestycyjna zakładająca częste dokonywanie transakcji byłaby tymczasem często trudna do przeprowadzenia, co automatycznie obniża ich popularność. Nie oznacza to jednak, że nie są to instrumenty interesujące dla tych inwestorów, których horyzont przekracza parę sesji i dla których możliwość ciągłego otwierania i zamykania pozycji nie jest tak istotna. W przypadku pozycji utrzymywanej przez wiele tygodni lub nawet miesięcy, koszty transakcyjne nie odgrywają decydującej roli.

[srodtytul]Płynność kontra siła trendów[/srodtytul]

Dane zawarte w naszej tabeli świadczą o tym, że w skali średnioterminowej (czyli w perspektywie przynajmniej kilku miesięcy) kontrakty na WIG20 wcale nie należą do najbardziej atrakcyjnych pod względem siły trendów. Biorąc pod uwagę hossę rozpoczętą na wiosnę 2009 r., miesięczne stopy zwrotu z futures FW20 ustępują niemal wszystkim pozostałym klasom kontraktów, w tym "konkurencyjnym" instrumentom indeksowym FW40 (opartym na kojarzonym ze średnimi spółkami indeksie mWIG40). Ten drugi rodzaj kontraktów wygrywa zresztą nie tylko jeśli chodzi o siłę trendu wzrostowego, ale również o stabilność.

Łatwo to zobrazować, przyglądając się zasięgowi korekt spadkowych. Na przykład, podczas gdy najsilniejsza jak dotąd korekta w przypadku FW40 sprowadziła notowania w dół o 12 proc. (na przełomie stycznia i lutego 2010 r.), to w przypadku FW20 korekta trwająca w tym samym czasie miała zasięg 14 proc.

[srodtytul]Ujemna korelacja[/srodtytul]

Analiza danych historycznych wskazuje na jeszcze jedną istotną kwestię. Mimo że wszystkie dostępne na warszawskim parkiecie kontrakty akcyjne opiewają na walory spółek z WIG20, to korelacja ich kursów z notowaniami futures na WIG20 bywa mocno zróżnicowana. Podczas gdy bardzo silnie skorelowane są instrumenty na papiery czołowych banków (Pekao i PKO BP), to własnymi ścieżkami podążają kursy futures na Agorę, PKN Orlen, a przede wszystkim TP.

Te ostatnie instrumenty są warte szczególnej uwagi ze względu na rzadko spotykany fenomen - ich korelacja z futures na WIG20 jest w ostatnich kilkunastu miesiącach ujemna. Z teoretycznego punktu widzenia takie instrumenty idealnie nadają się do dywersyfikacji portfela inwestycyjnego, pozwalając ograniczyć ryzyko. Na rynku futures możliwości są jeszcze większe dzięki krótkim pozycjom.

[link=http://grafika.parkiet.com/g4ap/23566]Zobacz tabelę: Wybrane parametry kontraktów terminowych na GPW[/link]

Komentarze
Zamrożone decyzje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Co martwi ministra finansów?
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów