To nie był przyjemny tydzieńdla właścicieli długich pozycji,ale trzeba przyznać, że nie zakończył się źle i stworzył pewne warunki do tego, by nie uznawać postawy optymistycznej za zbyt oderwaną od rzeczywistości. Faktem jest, że tydzień był spadkowy i faktem jest, że testowany był poziom dołka z maja. Faktem jest jednak także to, że wspomniany dołek z maja nie został pokonany, a zachowanie indeksu w trakcie dwóch ostatnich sesji tego tygodnia pozwala przynajmniej rozważać możliwość wzrostu cen.
Gdy spojrzymy na wykresy kontraktów i indeksu, ponownie pojawi się pytanie, który instrument z tej pary jest ważniejszy. Nie chodzi tym razem o to, że mamy tu różnice w poziomie dołków, ale o to, że indeks zachował się wyraźnie lepiej. Doszło bowiem do testu poziomu majowego dołka oraz testu wewnętrznej linii trendu, po którym pojawiły się dwie sesje zwyżki. Na tyle wyraźnej zwyżki, że poziom zamknięcia tygodnia znajduje się nie tylko nad poziomem świecy, która testowała wspomniane wsparcia, ale i świecy poprzedzającej te testy.
Gdyby posługiwać się wykresem indeksu przy podejmowaniu decyzji, to po sesji piątkowej można byłoby się pokusić o zagranie na odbicie od wsparć. Oczywiście ze świadomością ryzyka, ale jednak sporo argumentów za taką możliwością przemawia. Od faktu, że od kilku miesięcy kreślimy trend boczny i skoro ceny nie spadły poniżej majowego dołka, to należałoby oczekiwać ruchu ku górnemu ograniczeniu, po fakt, że na razie najgorsze wiadomości dotyczące sytuacji finansowej europejskiego systemu bankowego mamy za sobą.
W przypadku wykresu kontraktów nawet na tak ograniczony optymizm nie można sobie pozwolić, gdyż wprawdzie w trakcie piątkowej sesji pokonany został poziom czwartkowego maksimum (gdy doszło do chwilowego wyjścia nad 2300 pkt), ale poziom zamknięcia był już niższy. Tym samym umiarkowany optymizm stracił swoje uzasadnienie.
Kto wie, być może w poniedziałek ponownie dojdzie do wyjścia tym razem nad 2305 pkt. i wtedybędziemy znów na taką sytuację reagować. W tej chwili jednak,jeśli za podstawę decyzji uznaćwykres kontraktów, wyraźnegosygnału kupna, choćby w krótkim terminie, jeszcze nie ma. Który więc wykres jest ważniejszy? Myślę, że w dłuższej perspektywie nie ma to znaczenia. Ważne jest, by trzymać się tylko jednego.