[b]Odbicie po recesji dobiegło końca – tak skomentował pan dane o tempie wzrostu amerykańskiego PKB w II kwartale, które okazały się gorsze od prognoz. Czy oznacza to, że spodziewa się pan nawrotu recesji?[/b]
Prawdopodobieństwo nawrotu recesji w USA jest w tym momencie bardzo niskie. Gdy patrzy się na nasze wskaźniki wyprzedzające koniunktury, które mają za zadanie wychwycić jej punkty zwrotne, to wskazują one na wolniejsze tempo wzrostu gospodarczego, ale nie na jego załamanie.
[b]Powszechnie się uważa, że ożywienie gospodarcze wyhamowuje, bowiem dotąd napędzało je uzupełnianie przez firmy zapasów, które teraz dobiega końca. Tymczasem popyt konsumpcyjny nie odbił się na tyle, aby przejąć rolę motoru wzrostu. Zgadza się pan z tą tezą?[/b]
Kompozycja zwyżki PKB wydaje się dość zdrowa. Widać pewien wzrost – co prawda niewielki, ale jednak – popytu konsumpcyjnego. W II kwartale widać było też znaczący wzrost inwestycji w porównaniu z I kwartałem. Tak naprawdę tym, co uderza w tempo wzrostu PKB, jest ujemny wpływ wymiany handlowej. Import rośnie bowiem szybciej niż eksport, co w dużej mierze związane było właśnie z uzupełnianiem przez firmy zapasów.
[b]Kiedy amerykańscy konsumenci znów zaczną wydawać pieniądze?[/b]