WOJCIECHBIAŁEK
SEB TFI SA
Wskutek środowego spadku do najniższego od 7 stycznia poziomu 18 461 pkt., WIG pogłębił trwającą od końca marca zniżkę do 19,3%, tym samym praktycznie wyrównując zasięg ubiegłorocznej korekty trwającej od lipca do października (-19,7%). Jeśli zakładać, że ostatnie spadki były jedynie ruchem powrotnym do poziomu kluczowego wsparcia wyznaczonego w strefie 17 600 ? 18 500 pkt. przez maksima rynku z lat 97-99, to obecny poziom cen stanowiłby doskonałą okazję do przynajmniej krótkoterminowych zakupów. Niestety, brak jest innych przesłanek, by twierdzić, że zmiana trendu jest kwestią najbliższych dni. Nad rynkiem wisi zarówno groźba pogłębienia spadków na rynkach zagranicznych, wynikająca z obaw przed dalszymi podwyżkami stóp w USA, jak i niebezpieczeństwo pogłębienia chaosu na krajowej scenie politycznej. Dla rozstrzygnięcia kwestii, czy wsparcie zostanie obronione, użyteczna wydaje się obserwacja MIDWIG-u, który już po raz czwarty w tym roku testuje poziom 1050 pkt. wyznaczony przez szczyt z lipca ubiegłego roku, co tym razem odbywa się dokładnie na linii trendu wzrostowego całej półtorarocznej hossy. Spadek poniżej tego poziomu miałby najprawdopodobniej bardzo negatywne konsekwencje i w efekcie otrzymalibyśmy 20% ?summer rally?, tyle że jego początek wypadłby na poziomie znacznie niższym niż obecny (MIDWIG 880). Środowy komunikat RPP sugerował możliwość zakończenia wprowadzania kolejnych restrykcji monetarnych, niestety, większy pozytywny efekt dla rynku miałaby podobna sugestia ze strony Fed, a na to ciągle się nie zanosi.