marcin winnickiCDM Pekao SA
W mijającym tygodniu większość giełd światowych zachowywała się dosyć nerwowo. Można nawet powiedzieć, że rynek nie za bardzo wiedział, w którą stronę ma się poruszać. Niepewność co do rozwoju koniunktury pogłębiła się we wtorek, kiedy to Nasdaq spadł do najniższego poziomu w tym roku. Opublikowane w czwartek dane, dotyczące produktu krajowego brutto w I kwartale w Stanach Zjednoczonych, po raz kolejny pokazały, że gospodarka ta rozwija się w dalszym ciągu w bardzo szybkim tempie. Deflator PKB wzrósł w tym czasie o 2,7%, w porównaniu z 1,9% w IV kwartale ubiegłego roku, co wyraźnie pokazuje, że sześć podwyżek stóp procentowych dokonanych przez Fed od czerwca 1999 roku nie dało oczekiwanego efektu. W rezultacie, po ostatniej 50-pkt. podwyżce inwestorzy oczekują następnej. Trochę spokoju na rynku mogłaby wnieść zmiana nastawienia polityki Fedu na neutralną. Jednak w obecnych warunkach nie wydaje mi się, aby mogło to szybko nastąpić.W Polsce obecnie chyba mało kto przejmuje się stopami procentowymi w USA. Zeszły one na dalszy plan, podobnie jak dane makroekonomiczne naszej gospodarki. Mający zostać opublikowany na początku czerwca deficyt na rachunku obrotów bieżących za kwiecień nie wzbudza teraz takich emocji, jak parę tygodni temu. Na pierwszym planie są kłopoty rządzącej koalicji, a raczej to, czy będzie ona trwać nadal. Ewentualny rozpad obecnego układu politycznego mógłby mieć dla rynku, w krótkim terminie, dużo większe znaczenie niż niejeden negatywny wskaźnik makroekonomiczny.