ADAM KALKUSIŃSKI
Wood&Company
Nasdaq, którego zachowanie nadal decyduje o klimacie inwestycyjnym na całym świecie, wszedł w fazę zdecydowanego odreagowania poprzednich spadków. Mimo że wzrost ten wyniósł już blisko 20%, analiza psychologiczna sugerowałaby, że na tym nie koniec i że nadal można zajmować długie pozycje w akcjach. Jak wiadomo, nawet jeśli obecny ruch jest tylko korektą w trendzie spadkowym tzw. wyższego rzędu, jego zasięg powinien być na tyle mocny, że większość sceptyków uwierzy w nową falę hossy, a jeśli to jest rzeczywiście nowa fala hossy, to już w ogóle nie ma się o co martwić. A że sceptyków nie brakuje, przekonuje również zachowanie polskiej giełdy od dobrych kilku sesji: otwarcie kontraktów terminowych w dół, otwarcie fixingu z przewagą ofert sprzedaży, po czym okazuje się, że do korekty dochodzi głównie na początku notowań ciągłych. Nie oznacza to oczywiście, że nie dojdzie do większej korekty, jednakże wraz z wyczerpywaniem się negatywnych sygnałów z otoczenia rynkowego wydaje się, ze wzrosty mogą być kontynuowane. Silne zachowania rynków akcji i walutowego sugeruje, że rynek obstawia utrzymanie koalicji i wzmocnienie pozycji rządu w zakresie przeforsowania niezbędnych zmian w polityce budżetowej. W kontekście takich oczekiwań, powstaje oczywiście pytanie, co będzie, jeżeli scenariusz optymistyczny się nie sprawdzi i czy to nie jest największy czynnik ryzyka dla rynku. Wydaje mi się, że kwestie te będą miały wtórny wpływ na naszą giełdę, i że nadal decydującym czynnikiem będzie zachowanie globalnych rynków akcji.