Warszawska giełda powróciła do stanu hibernacji. Na fixingu spadły kursy większości akcji. WIG stracił 0,7% i osiągnął 18 423 pkt. Obroty w tej części sesji wyniosły zaledwie 79 mln zł, co świadczy o nadal dużej ostrożności inwestorów w zajmowaniu nowych pozycji. Mała aktywność prawdopodobnie utrzyma się do czasu wyjścia GPW z męczącego trendu bocznego. Najsłabsze na fixingu były największe spółki warszawskiej giełdy. WIG20 spadł o 0,9%, do 1910 pkt. Inwestorzy przecenili przede wszystkim rosnące w ubiegłym tygodniu firmy z sektora teleinformatycznego. Przestały rosnąć akcje Prokomu (-2,9%), który kupi 10-proc. pakiet walorów Softbanku (-3,6%). O 3,9% spadł ComArch, a o 1% Elektrim. Kupowano natomiast papiery Optimusa (+0,5%) i Apeximu (+9,7%). Przecena sektora uaktywniła stronę popytową, która dominowała w dogrywce. Nie zmienił się kurs PKN Orlen, pomimo zapowiedzi nałożenia na spółkę kolejnej kary za praktyki monopolistyczne. Na rynku podstawowym najbardziej wzrósł kurs Ferrum (+9,9%). Zwyżka ma jednak korekcyjny charakter, gdyż na poprzedniej sesji walory tej spółki straciły na wartości 9,8%. Już tylko 1,84 zł płacono za akcję systematycznie zniżkującego Oceanu (-8%). Spółka może mieć spore problemy ze sprzedażą nowej emisji akcji. W notowaniach ciągłych WIG20 odchylał się od -0,4% do +0,5% w stosunku do fixingu. Ostatecznie zamknął się na identycznym poziomie jak w pierwszej części sesji. Gwiazdą ciągłych po maksymalnym wzroście w jednolitych był integrator systemów komputerowych Apexim, którego akcje zyskały jeszcze 9%. Nieznacznie odrobiły straty z pierwszej części sesji pozostałe spółki z SITech. ComputerLand wzrósł o 2,1%, Softbank o 1,3%, Optimus o 1,1%, a Elektrim o 1%. Obroty w ciągłych przekroczyły 100 mln zł, z czego największa część przypadła na Elektrim (33 mln zł).
DARIUSZ JAROSZ