Według opublikowanych ostatnio danych GUS o cenach żywności, w sierpniu inflacja liczona rok do roku ma szansę znacznie spaść, zdaniem Ministerstwa Finansów nawet grubo poniżej 11%. Trzeba oczywiście brać poprawkę na urzędowy niejako optymizm tej instytucji, jednak głosy, że wrzesień będzie ostatnim miesiącem dwucyfrowej inflacji nie są rzadkością. Pewnym optymizmem może napawać również fakt, że istotny czynnik napędzający wzrost cen, czyli drożejące paliwa, zaczął być poważnym problemem w całej Europie (vide blokady we Francji). U nas podobne działania zapowiada jeden z kandydatów na urząd prezydenta. Wydaje się, że niedzielna sesja OPEC może zdecydować o zwiększeniu wydobycia, chociaż jeśli w cenie paliwa około trzech czwartych to podatki, to pytanie, kto może najwięcej, jest czysto retoryczne. Innym dość optymistycznym elementem jest wyraźnie poprawiający się eksport. Zdaniem analityków, wygląda to na trwalszą tendencję. Bardzo ciekawe jest, czy nasza RPP w razie potwierdzenia się tych prognoz równie skwapliwie będzie obniżać stopy procentowe. Dla giełdy, która z natury dyskontuje przyszłość, w dłuższym terminie taka sytuacja może być korzystna. Negatywne czynniki, jakie w ciągu ostatnich miesięcy skumulowały się wokół rynku, w dużej mierze można uznać za uwzględnione w cenach. Jeśli nie pojawią się nowe sygnały zwiastujące pogarszanie się sytuacji makroekonomicznej kraju, to może być ciekawie. Nie oznacza to hossy od zaraz, ale w perspektywie miesiąca lub dwóch solidne wzrosty są bardzo prawdopodobne.
PAWEŁ HRYNIEWICKI
DM Penetrator