Złoty osłabił się dzisiaj o 0.97% wobec USD i o 0.16% w stosunku do EURO, osiągając odpowiednio 4.7025 i 3.905.
Otwarcie było słabsze w stosunku do końca wtorkowych notowań. Pierwszych transakcji dokonywano po 4.6675. W znacznej mierze było to związane z nienajlepszym zamknięciem światowych giełd. Potem było jeszcze gorzej (przede wszystkim z powodu EURO, które znowu ustanawiało rekordy słabości). Jeszcze przed południem byliśmy na 4.69. Ten poziom utrzymywał się przez kilka godzin. Pod koniec notowań złoty znowu stracił, głównie ze względu na informację o możliwym pogorszeniu deficytu obrotów bieżących. Przekroczyliśmy 4.70 i do końca dnia nic już ciekawego się nie działo.
Wspólna waluta znowu w opałach! Po raz pierwszy w historii zeszliśmy do poziomu poniżej 0.83. Nie widać szans na poprawę sytuacji (chyba, że dojdzie do interwencji). Rano było jeszcze 0.8375, ale potem kilkakrotnie przechodziliśmy 0.83, za każdym razem odreagowując na około 0.8315.
Rano można było zaobserwować wyraźny optymizm. Już dawano nie zaczynaliśmy od takich poziomów. Jednak dość szybko część inwestorów zaczęła się pozbywać sowich papierów, trochę w obawie przed posiedzeniem Rady (zawsze istnieje niepewność co do możliwych decyzji), a trochę z chęci realizacji zysków. Po informacji ze spotkania RPP znowu przeważyło kupno, co zaowocowało wzrostem cen.
Na rynku depozytów bez większych zmian. NBP wciąż nie oferuje bonów, dzisiaj doprowadziło to do lekkiego spadku najniższych terminów. Jutro może być lekkie odreagowanie dzisiejszej decyzji (a właściwie braku decyzji) RPP ? część inwestorów obawiała się bowiem podwyżki.
