Komentarz poranny

Aktualizacja: 21.02.2017 07:08 Publikacja: 07.05.2007 08:31

Piątkowa sesja w Stanach zakończyła się w pobliżu zamknięcia z dnia

poprzedniego. Główne wydarzenie poprzedniego tygodnia, czyli raport o

stanie rynku pracy, zostało zignorowane. Przynajmniej w skali dziennej. W

ciągu dnia były pewne zmiany, choć i tak w gruncie rzeczy niezbyt duże.

Sytuacja wydaje się mimo wszystko normalna skoro dane okazały się bliskie

rynkowym oczekiwaniom. Skoro niewielu inwestorów było zaskoczonych, to i

zmian cen nie miał kto wywołać.

Obecnie kontrakty w Stanach notują niewielki wzrost wartości wobec

piątkowego zamknięcia, co pewnie może nam pomagać. Zresztą takich

pomocnych czynników jest więcej, ale należy pamiętać, że część z nich to

tylko złudzenie. Do tych np. należy spory wzrost wartości indeksu Nikkei.

Zwyżka o 1,6% jest godną uwagi i pewnie gdyby wystąpiła w normalnych

warunkach mogłaby być uznana za czynnik wspierający byków. Prawda jest

jednak taka, że wzrost w Japonii to jedynie nadganianie zwyżek światowych

przez indeks rynku, który był zamknięty z powodu święta. Zatem zwyżka w

Japonii to nie wynik nowych informacji, ale reakcja cen aktywów japońskich

na wydarzenia, które już miały miejsce.

Innym czynnikiem, o którym warto dziś pamiętać, jest kolejna przerwa

świąteczna. Tym razem londyńskie City dziś nie pracuje. Tym samym główne

źródło zleceń na nasz rynek pochodzące od inwestorów zagranicznych jest

zablokowane. W efekcie dziś samodzielnie mogą rządzić fundusze

inwestycyjne. Jak to wykorzystają? Przypomnijmy - w piątek został

wyznaczony nowy rekord indeksu oraz kontraktów. Po raz kolejny popyt

udowodnił swoją przewagę. Wszystkie krótkie pozycje są w tej chwili

stratne. Wydaje się, że warunki do dalszej zwyżki są dogodne, ale

problemem może być aktywność. Nawet jeśli popyt będzie miał przewagę, a ma

do tego warunki, to i tak obrót może okazać się niewielki, co przy nowych

rekordach nie jest dobrze widziane. Problem w tym, że panujące wśród

inwestorów nastroje raczej nie powalają na większą przecenę. Posiadacze

krótkich pozycji mimo strat nie uciekają z rynku spokojni o swój portfel.

Ujemna baza i brak wiary we wzrosty wśród ankietowanych przy ustalaniu

Wigometru skutecznie zmniejszają potencjał przeceny. To nie są nastroje

sprzyjające wyznaczeniu szczytu. Zbyt wielu graczy go wypatruje.

Biorąc to wszystko pod uwagę, można przyjąć, że początek sesji będzie

raczej optymistyczny, a jej dalszy przebieg prawdopodobnie nie będzie

nadal sprzyjać bykom. Zatem jeśli pojawi się spadek cen, to raczej nie

będzie on duży. Prawdopodobna niska aktywność (nie tylko z powodu

faktycznego braku inwestorów zagranicznych, bo ci już od dawana działają u

nas w mniejszej skali, ale także w powodu nastawienia naszych inwestorów,

że tych zza granicy nie będzie) sprawi, że notowania będą przebiegać w

spokoju.

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów