Z drugiej jednak strony popyt również nie dopuścił do głębszej przeceny i jeszcze przed otwarciem kasowego zaczął się kolejny ruch wzrostowy. Przed południem zaatakowany został ważny opór na wysokości 3624 pkt., który został sforsowany, a później stał się skuteczną zaporą dla próby ściągnięcia rynku. Dopiero w okolicach 3640-3641 pkt. podaż zdołała na dłużej zatrzymać zwyżkę. Początkowo na rynku zapanowała względna stabilizacja, jednak nieudane próby kontynuacji wzrostów sprowokowały w końcu niedźwiedzie do większej aktywności. Po publikacji danych makro w USA, których niektóre składniki były nieco gorsze od oczekiwań, nasz rynek zareagował dość nerwowo, a efektem była mocna wyprzedaż. Emocje jednak szybko opadły i kontrakty zaczęły w zdecydowany sposób odrabiać stratę. Przy poprzednich maksimach nastąpiło wprawdzie krótkie wyhamowanie, ale była to tylko przerwa we wzrostach i w końcówce rynek wyszedł na nowe szczyty testując jednocześnie opór w przedziale 3650-3653 pkt. Dzięki skokowi na zamknięciu bariera została sforsowana.

Powrót do trendu wzrostowego oraz nowe maksima zamknięcia i intraday poprawiają sytuację techniczną. O większej presji popytu świadczy również wyższy wolumen oraz luka hossy w przedziale 3584-3604 pkt. Pozytywny obraz rynku podkreśla też poprawa jaka nastąpiła w układzie wskaźników. Z szybkich oscylatorów większość pnie się do góry. Niektóre z ich jak CCI czy %R są już wprawdzie w obszarach wykupienia, jednak choć jest to powód do pewnej ostrożności, to jednak niewystarczający by przesądzać wkrótce osłabienie. ROC coraz bardziej oddala się od linii równowagi, po wygenerowaniu sygnału kupna, a MACD zaczyna wyraźniej zawracać w kierunku średniej. Te przesłanki powalają więc na umiarkowany optymizm jeśli chodzi o zachowanie rynku w najbliższym czasie. Niewykluczone, że popyt może pokusić się o test psychologicznej granicy 3700 pkt. Nawet jeśli wkrótce dojdzie do odreagowania zwyżki można oczekiwać, iż będzie ono jedynie techniczną korektą. Pierwszym mocniejszym wsparciem powinna być piątkowa luka hossy, ale równie ważna jest linia trendu wzrostowego łącząca minima z 14 marca i 27 kwietnia biegnąca obecnie na 3564 pkt. Dopiero przebicie tych barier może być zapowiedzią nieco większej fali spadkowej.