Rynki Eurolandu trzymały się jednak na niewielkich minusach, w związku z czym i u nas nie było widać chęci do kupna akcji. Przez pierwsze 20 minut rynek zatem osuwał się, przy mało aktywnej wymianie akcji. Później doszło do odbicia, ale zakończyło się niemal dokładnie na wysokości poniedziałkowego zamknięcia. Nieco poniżej tego poziomu rozpoczęła się męcząca konsolidacja, która utrzymała się aż do 15:30. Po rozpoczęciu handlu w USA, u nas aktywność podaży zdecydowanie się zwiększyła (indeksy amerykańskie notowały umiarkowane spadki) a WIG20 bardzo szybko zaczął tracić na wartości. Spadek miał niemal lawinowy charakter, a rynkiem co chwile wstrząsały koszykowe zlecenia sprzedaży spółek wchodzących w skład WIG20. Handel w końcówce sesji był dosyć aktywny, a przewaga podaży bezdyskusyjna. Indeksy zakończyły na dziennych minimach, a najsłabiej zachowywały się duże spółki (WIG zanotował największy spadek). Wzrost aktywności w ostatnich minutach podwyższył obroty, ale i tak były one tylko nieznacznie wyższe niż w poniedziałek czy piątek. Spośród branż najgorzej wypadły spółki budowlane. Konsekwentną podaż drugą sesję z rzędu widać było na TPSA. W końcówce słabo zachowywało się Pekao, które w poprzednich dniach należało do najmocniejszych spółek. Początkowo mocny był KGHM, w drugiej części sesji wyraźnie jednak się cofnął. Dosyć dobrze od początku do końca zachowywał się natomiast PKN.
W ostatnim czasie na rynku widać huśtawkę nastrojów. W konsekwencji WIG20 podlega na niektórych sesjach istotnym zmianom, ale poziom cenowy od kilku tygodni i tak pozostaje zbliżony. Wczorajsza nerwowość w pewnej mierze mogła wynikać z tego, że WIG20 znalazł się blisko górnej linii dziesięciomiesięcznego kanału wzrostowego i brak zdecydowania na tym poziomie mógł zapowiadać odbicie indeksu w dół. Tak też się stało, ale praktycznie dopiero w końcówce sesji. Na wykresie indeksu utworzyła się wysoka czarna świeca, która raczej przekreśla szansę na kontynuację zwyżki w krótkim terminie. To jednak wcale nie oznacza, że już na najbliższych sesjach rynek będzie dalej spadać. Bardziej prawdopodobne jest lekkie odbicie - być może tylko do wysokości połowy wczorajszego korpusu: 3644 pkt. Układ wskaźników technicznych pogorszył się - krótkoterminowy sygnał sprzedaży wygenerował oscylator stochastyczny, a MACD, RSI i ROC powróciły do spadków.