My uważamy, że jest to splot kilku czynników: podstawowym czynnikiem jest polepszenie się sentymentu do tej waluty w skutek ograniczania oczekiwań na obniżki stóp procentowych. Rynek akcji sugeruje bardzo optymistyczne oczekiwania inwestorów odnośnie gospodarki. Prawdopodobnie liczą oni, że w drugim kwartale wzrost przyśpieszy z mizernego tempa obserwowanego w I kw. Drugą kwestią jest inflacja i oczekiwania na działania FED. Od pewnego czasu rynek wyceniał w porywach nawet 3 obniżki stóp procentowych. W obliczu braku danych potwierdzających zasadność tego scenariusza rentowności obligacji zaczęły rosnąć. Erozja oczekiwań na obniżki, wysoka rentowność obligacji i szarżująca giełda (m.in. dzięki przejęciom i napływie kapitału) przy bardzo wyprzedanym dolarze stworzyły bardzo korzystne okoliczności do umocnienia.
EUR/PLN
Można wprawdzie zaobserwować parę analogii do maja/czerwca zeszłego roku jednak na razie nie obserwujemy spadków cen akcji na rozwiniętych rynkach. Kontynuacja globalnej hossy na rynkach giełdowych sprzyja złotemu, natomiast umocnienie dolara i wzrost rentowności na razie nie szkodzą, gdyż nie zwiastują możliwości podwyżek stóp w USA. Jest to jedynie ograniczanie zbyt pesymistycznych oczekiwań na obniżki. Przełamana linia wsparcia z lutego i i grudnia 2006 zatrzymała osłabienie złotego i przyczyniła się do utworzenia krótkoterminowego szczytu. Zaobserwowany trójkąt zgodnie z naszymi oczekiwaniami zwiastował większy ruch wybicie z niego doprowadziło kurs do 3.77. W tym momencie złoty powinien natrafiać na kupujących w okolicy 3.7830. Dalsze umocnienie naszej waluty może natrafić na lekki opór przy 3.7575/3.76.
EUR/USD
Okazało się, że EURUSD wczoraj znajdował się nie pod lekką presją, tak jak oczekiwaliśmy tylko pod silną presją. Dolar umacniał się na wszystkich rynkach, jednak na EUR i GBP wzrosty były wyjątkowo duże ponieważ te pary były w ostatnim czasie wykupione i generalnie uważane są za przewartościowane do dolara. Przy braku nieoczekiwanych przeszkód dolar może kontynuować umocnienie. Sytuacja techniczna zaczyna sprzyjać sprzedającym, odbicia są bardzo niewielkie a przestrzeń poniżej obecnych poziomów jest w dużej mierze wolna od poważnych wsparć. W najbliższych dniach możliwy jest spadek nawet do 1.3320 - gdzie przebiega linia trendu wzrostowego od października 2006. Obecna sytuacja przypomina nieco umocnienie dolara ze stycznia tego roku, które także było związane z likwidacją dużych krótkich pozycji. Wtedy spadek półtora bazowanie trwały ponad półtora miesiąca i osiągnął dno tworząc właśnie wspomnianą linię trendu.