Komentarz poranny

Aktualizacja: 28.02.2017 02:39 Publikacja: 27.03.2008 08:53

Popyt napotka dziś na początku sesji pewne utrudnienie. Będzie nim

prawdopodobny spadek cen po wczorajszym słabszym dniu na rynku

amerykańskim. Tamtejsze indeksy zaliczyły zniżkę wartości, a i w strefie

azjatyckiej plusów jak na lekarstwo. Skala początkowej przeceny naszego

rynku nie będzie jednak zbyt duża. Popyt nadal będzie miał szansę na test

poziomu oporu w o nie postaci szczytu z 12 marca. Jeśli oczywiście na taki

test będzie miał ochotę. Wczoraj jakoś na to nie wyglądało.

Przyczyna spadków w Stanach? Cóż, już publikowane przed sesją dane nie

były pocieszające. Biorąc pod uwagę wszystkie dane z tego tygodnia należy

stwierdzić, że rynki amerykańskie zachowują się relatywnie mocno.

Informacje nie są przecież szczególnie pocieszające. Jedynie

poniedziałkowe zaskoczenie związane z nieco lepszymi od prognoz danymi

dotyczącymi obrotów na wtórnym rynku nieruchomości mogło podtrzymać dobre

nastroje. Reszta publikacji raczej przygnębia i potwierdza coraz

powszechniejszą opinię, że gospodarka amerykańska się kurczy. Tempo nie

jest wielkie, ale jednak coraz głośniej mówi się o recesji. Oczywiście

niewielu polityków i decydentów to przyznaje. Jest to widoczne zwłaszcza u

tych, od których ma coś zależeć, a wiec którzy mogliby być przynajmniej

medialnie pociągnięci do odpowiedzialności. Na tym poziomie trwa zabawa w

słowa: spowolnienie, szczególne uwarunkowania, apatia itd. Słowa na R nikt

nie wypowie w kontekście twierdzącym. Ten semantyczny taniec wynika po

części z trwającej obecnie kampanii prezydenckiej. Nie jest wykluczone, że

faktycznie mamy do czynienia z recesją, ale oficjalnie dowiemy się o tym

dopiero pod koniec roku. Już po wyborach. Późno? Warto sobie przypomnieć,

w którym momencie ogłoszono recesję, jaka na krótko się pojawiła po

pęknięciu bańki internetowej.

Oprócz danych makro mamy także inne informacje, które potencjalnie mogły

wpłynąć negatywnie na poziom notowań. Analitycy z Oppenheimer & Co.

obniżyli prognozy wyników sektora finansowego. To pewnie był jeden z

czynników sporych spadków cen JP Morgan, Citigroup, czy American Express.

Papiery Bear Stearns trzymają się nieco powyżej 10 dolarów za akcję, czyli

tyle, ile podobno teraz oferuje JP Morgan.

Dziś być może w końcu dojdzie do wybicia z konsolidacji, w której

przebywamy już dwa dni. Kierunek nie jest znany. Popyt przez ociągnie się

stracił swoją początkową przewagę. Teraz do wybicia może dojść równie

dobrze dołem. Potrzebny jest tylko impuls. Z tym może być jednak kłopot,

gdyż dziś nie ma w planach publikacji kluczowych danych makro. Owszem, o

13:30 pojawi się wartość dynamiki amerykańskiego PKB, ale dotyczy to IV

kw. To już przerabialiśmy dwukrotnie. Dzisiejsza publikacja będzie trzecią

dotyczącą tego okresu i już na większe zmiany nie należy liczyć. Jest więc

wielce prawdopodobne, że rynek przyjmie te liczby bez większych emocji.

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów