Trwałe pokonanie tych barier może pogłębić korektę na rynku złotego. Bardzo istotne dla notowań polskiej waluty w kolejnych dniach będzie zachowanie kursu EUR/USD. Jeśli jego spadki będą kontynuowane wspomniane bariery prawdopodobnie pękną, a wyprzedaż złotego przybierze na sile.
Za osłabieniem polskiej waluty, przynajmniej względem dolara, przemawia wybicie się górą kursu USD/PLN z powstałego w lutym na wykresie dziennym stromego kanału spadkowego.
Istotna dla najbliższej przyszłości rodzimej waluty będzie podejmowana w środę 30 kwietnia przez RPP decyzja w sprawie stóp procentowych. Jeszcze dwa tygodnie temu niemal wszyscy inwestorzy byli pewni, że w kwietniu będzie miała miejsce kolejna podwyżka kosztu pieniądza w naszym kraju. Słabe dane o dynamice produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej zmniejszyły to przekonanie. Obecnie większość analityków oczekuje, że stopy procentowe zostaną w Polsce pozostawione bez zmian. Przemawia za tym twierdzeniem dodatkowo fakt, że w lutym przeciwko podwyżce opowiadało się trzech członków Rady. W przyszłym tygodniu ich liczba może wzrosnąć. RPP jednak już wielokrotnie zaskakiwała nas restrykcyjnym sposobem prowadzenia polityki pieniężnej. Brak jednolitego poglądu rynku na to jak w środę zachowa się Rada może wywołać w momencie ogłoszenia decyzji duże zmiany w notowaniach złotego.
Wczorajsza sesja na rynku zagranicznym przyniosła zmianę długoterminowego obrazu rynku. Dynamiczny spadek kursu EUR/USD doprowadził do wybicia w dół z kanału wzrostowego, w którym kurs poruszał się od kilku dni. Dynamiczne osłabienie europejskiej waluty zatrzymało się dopiero w okolicach 1,5640 gdzie znajduje się bardzo ważne wsparcie. Obecnie istnieje szansa na to, że poziom ten spowoduje chwilowe odbicie, jednak w przypadku spadku poniżej, realny stanie się poziom 1,54.
Opisany ruch został rozpoczęty od słabszego od oczekiwań niemieckiego indeksu Ifo. Okazało się, że odczyt równy był 102,4 pkt wobec prognoz na poziomie 104,3 pkt. Taki wynik spowodował wzrost obaw o rozprzestrzenienie się kryzysu ze Stanów Zjednoczonych na gospodarkę europejską. Dodatkowo lepsze od prognoz okazały się dane z USA o liczbie nowo zarejestrowanych bezrobotnych. Podczas gdy prognozy zakładały wzrost do poziomu 375 tys. w rzeczywistości liczba ta spadła do 342 tys. Wczorajszy dzień może więc oznaczać początek dłuższego okresu umacniania się amerykańskiej waluty. Dużą chęć do takiego właśnie scenariusza widać było również po braku reakcji na dane z USA, które okazały się gorsze od prognoz. Dane o sprzedaży nowych domów okazały się bowiem znacznie słabsze od oczekiwań i ich dynamika wyniosła -8,5% co jest wynikiem najgorszym od prawie 17 lat.