Komentarz poranny

Aktualizacja: 27.02.2017 14:46 Publikacja: 16.05.2008 09:37

Wczorajsza sesja w USA? Indeksy wzrosły i to jest najważniejsza

informacja. Czy słusznie? Skoro wzrosły, to widocznie słusznie. Rynek nie

zachowuje się niesłusznie. Wprawdzie rozczarowała dynamika produkcji

przemysłowej oraz stopień wykorzystania mocy produkcyjnych, a wskaźnik

nastrojów sektora budowlanego zanotował spadek do 19 pkt. czyli rekordowo

niskiego poziomu. Jak widać, te wiadomości, nie wywarły na graczach

większego wrażenia. Trzeba to zaakceptować, bo walka z rynkowymi siłami to

pierwszy stopień do inwestorskiego piekła. Co do danych można powiedzieć,

że pozostałe były dobre. Faktycznie, były zgodne z oczekiwaniami, ale to

negatywnych niespodzianek było więcej. Za takową nie uważam wskaźnika

aktywności w rejonie Nowego Jorku, bo różnica między prognozą, a faktyczną

wartością nie jest znacząca. Wartość tego wskaźnika podlega zwykle sporym

wahaniom.

Z informacji ze spółek nic, co by mogłoby nas zainteresować, się nie

pojawiło. Jakieś przejęcia CBS to nie jest coś, co ma jakiekolwiek

znaczenie dla polskich inwestorów. Wspominanie o tym to jedynie bicie

piany. Podobnie ma się sprawa podejmowanych podchodów Microsoftu w

kierunku przejęcia Yahoo. Ekscytować się tym mogą jedynie akcjonariusze

obu spółek. Dla reszty ważna może być jedynie decyzja, czy to już do tego

doszło. Rynek jako całość ma większe zmartwienia. Nadal wysoka cena ropy

pomaga tylko spółkom paliwowym. Reszta cierpi wraz szeregowym

Amerykaninem, który płacze tankując jeden ze swoich wozów. Banki nadal

pożyczają od Fed, a nie za bardzo chcą od siebie. Ale co tam, ważne, że

ktoś gdzieś powiedział, że może będzie lepiej. Zawsze można to wrzucić do

opisu sesji.

Dla nas ważne jest zarówno to, że indeksy w USA wzrosły, jak i to, że

Nikkei dziś stracił. Ważne jest to, że wczoraj popyt na warszawskim

parkiecie zdecydowanie się nie popisał. Bliskość oporu ośmieliła podaż. Co

ciekawe, sam opór do kluczowych nie można zaliczyć. Tu znacznie ważniejszy

jest szczyt z okolic 3200 pkt. Niemniej i szczyt kwietniowy wystarczył, by

ceny się lekko odbiły na sporym obrocie. Samo odbicie to jeszcze nie

tragedia, ale słabość w miejscu, gdzie popyt powinien pokazać zęby to nie

jest dobra wiadomość. Potwierdzeniem wczorajszej słabości będzie zejście

cen pod poziom najbliższego wsparcia, a jest nim dołek na 2963 pkt. Póki

co popyt ma jeszcze szansę na wykaraskanie się i poprawę wizerunku. Być

może pomocne w tym będą dane dotyczące nowych inwestycji budowlanych w

USA. O 14:30 pojawi się liczba wydanych pozwoleń na budowę oraz liczba

noworozpoczętych budów. Tuż przed zamknięciem poznamy wskaźnik nastrojów

konsumentów.

Komentarze
W Polsce stopy w dół, w USA nie
Komentarze
Wyczekiwane decyzje RPP
Komentarze
Łapanie oddechu
Komentarze
Indeksy w Warszawie w pogoni za kolejnymi rekordami
Materiał Promocyjny
Banki muszą wyjść poza strefę komfortu
Komentarze
Pewne prawidłowości
Komentarze
Wyższy cel?