Przed zamknięciem

Aktualizacja: 27.02.2017 14:50 Publikacja: 16.05.2008 16:39

Po wczorajszej akcji podaży, której skutkiem było oddalenie się cen od

poziomu oporu, dziś popyt musiał pokazać się z nieco lepszej strony. Czy

to zadanie zostało wykonane? Połowicznie. Sesję wprawdzie kończymy na

plusach, ale niższa aktywność w czasie tej zwyżki każe zastanawiać się

nadal, czy faktycznie jesteśmy w stanie w tej chwili sforsować poziom

oporu w postaci kwietniowego szczytu.

Początek dnia był dla byków pomyślny. Notowania ruszyły na plusach, a te z

czasem jeszcze się nieco powiększyły. Przed południem podaż uzyskała

przewagę, ale przecena nie była na tyle mocna, by sprowadzić ceny

kontraktów w okolice zamknięcia dnia poprzedniego. Dołek został wyznaczony

niemal idealnie w chwili rozbrzmiewania hejnału z Wieży Mariackiej. Wzrost

cen tuż po południu nie był duży. Rynek zrobił się aktywniejszy w chwili

publikacji danych w USA. Liczba nowych budów oraz liczba wydanych pozwoleń

na budowę okazały się wyższe od prognoz. To uradowało rynki, choć wymowa

tych danych nie jest jednoznacznie pozytywna, o czym wspominałem już

wcześniej. Końcówkę znowu mamy spadkową. Po 15:00 pojawiły się nowe minima

sesji. Trudno taką sesję uznać za skuteczną próbę przywrócenia wiary we

wzrosty. Owszem, do oporu jest nam bliżej niż do wsparcia, ale popyt

powinien w takich sytuacjach zachowywać się żwawiej.

Komentarze
W Polsce stopy w dół, w USA nie
Komentarze
Wyczekiwane decyzje RPP
Komentarze
Łapanie oddechu
Komentarze
Indeksy w Warszawie w pogoni za kolejnymi rekordami
Materiał Promocyjny
Banki muszą wyjść poza strefę komfortu
Komentarze
Pewne prawidłowości
Komentarze
Wyższy cel?