Informacje te były lepsze od prognoz, jednak nie przyczyniły się do umocnienia złotego. Nasza waluta traciła w stosunku do dolara, czego przyczyną była zniżka kursu pary EUR/USD. Osłabienie w stosunku do euro wynikało z zapowiedzi wypłat dywidend przez największe spółki WIG20 inwestorom zagraniczny.
Do czasu środowych publikacji makroekonomicznych rodzima waluta się umacniała, korygując poniedziałkowe spadki. Jej notowania w znacznym stopniu uzależnione były od ruchów na eurodolarze. W wyniku deprecjacji amerykańskiej waluty kurs pary USD/PLN spadł nawet poniżej poziomu 2,1500. Również w stosunku do euro złoty zyskiwał na wartości. Nie był to jednak tak dynamiczny wzrost, jak w przypadku dolara. Spadek kursu EUR/PLN zatrzymał silny opór na poziomie 3,3800. Po przebiciu tego poziomu kurs mógłby dalej zniżkować w kierunku poziomów 3,3600 - 3,3500. Tak się jednak nie stało. Umocnienie złotego powstrzymały publikacje makroekonomiczne z naszej gospodarki.
Poznane dane o dynamice produkcji przemysłowej były niemal zgodne z oczekiwaniami analityków. Produkcja wzrosła o 14,9% r/r wobec oczekiwanych 14,5%. Zaskoczenia nie było, bowiem marcowy spadek wartości tego wskaźnika spowodowany był czynnikami nadzwyczajnymi. Spodziewano się, że w kwietniu dynamika produkcji powróci do dwucyfrowej wartości. Również inflacja bazowa netto była zgodna z oczekiwaniami analityków. Oczekiwano wartości na poziomie 2,8% i taką właśnie informację podał NBP. Natomiast niżej niż prognozowano wzrosły ceny producentów przemysłowych. Analitycy szacowali wzrost o 2,6% rok do roku, tymczasem wskaźnik ten wyniósł 2,5%. Oznacza to, że silny złoty hamuje wzrost inflacji, potwierdzając tym samy, że prawdopodobieństwo podniesienia kosztu pieniądza przez RPP w maju jest niewielkie. Poznane dane sprawiły, że inwestorzy postanowili zrealizować swoje zyski przed zbliżającym się długim weekendem. Kurs EUR/PLN zwyżkował powyżej poziomu 3,4100. Również w stosunku do dolara złoty uległ deprecjacji. Jednak para USD/PLN zachowywał się dużo bardziej stabilnie, oscylując w okolicach poziomu 2,1700. Czwartkowe święto zostało tradycyjnie już wykorzystane przez inwestorów do osłabienia rodzimej waluty. Kurs EUR/PLN wzrósł do istotnej bariery 3,4200. Kurs USD/PLN kosmetycznie zwyżkował w okolice poziomu 2,1740. Ostatnia sesja w tygodniu przyniosła odreagowanie czwartkowego osłabienia. Złoty umacniał się zarówno w stosunku do euro, jak i dolara. Para EUR/PLN zmagała się z oporem na poziomie 3,4000, natomiast kurs USD/PLN spadł poniżej 2,1600. W najbliższym czasie nasza waluta w dalszym ciągu powinna się umacniać. RPP prawdopodobnie zdecyduje się na podwyżkę stóp procentowych w czerwcu, jednak silny złoty jest w chwili obecnej korzystny dla gospodarki. Przyczynia się on do zmniejszenia presji inflacyjnej, hamując wzrost cen żywności i energii. A jak pokazały ostatnie dane o bilansie handlowym, polscy eksporterzy radzą sobie z mocną rodzimą walutą.
Podczas minionego tygodnia na rynku światowym obserwowaliśmy powrót amerykańskiego dolara do dynamicznego osłabienia. Kurs EUR/USD wzrósł do poziomu 1,58, pokonując po drodze istotny opór 1,57. W czwartek kurs tej pary walutowej powrócił w pobliże wspomnianej bariery. Jeśli nie powiedzie się próba jej ponownego pokonania, tym razem w dół, z punktu widzenia analizy technicznej będzie to silny sygnał przemawiający za dalszymi wzrostami wartości euro wyrażanej w dolarze. Mogą one zaprowadzić kurs EUR/USD na nowe szczyty.
Impuls do silnego umocnienia euro względem dolara dał m.in. lepszy od oczekiwań odczyt indeksu klimatu gospodarczego instytutu Ifo z Niemiec. W maju wzrósł on do poziomu 103,5 pkt. Prognozy zakładały jego niewielki spadek do 102 pkt ze 102,4 pkt w kwietniu. Miesiąc temu wskaźnik ten negatywnie zaskoczył inwestorów, co dało początek sześciocentowej korekcie w notowaniach EUR/USD.Jeżeli jego majowy odczyt zapoczątkuje ruch o podobnej skali tylko o przeciwnym kierunku, już wkrótce wartość euro wyrażana w dolarze znajdzie się na historycznych szczytach. Silne wzrosty zapoczątkowane po publikacji wskaźnika Ifo powstrzymały znacznie słabsze od oczekiwań dane ze strefy euro na temat zamówień w przemyśle. W marcu odnotowały one spadek zarówno w ujęciu miesięcznym (1%) jak i rocznym (2,5%). Doniesienia te świadczą o wciąż pogarszającej się sytuacji europejskich przedsiębiorstw, które coraz silniej odczuwają negatywne skutki umocnienia euro.