Brak sesji w Stanach sprawia, że zaczynamy nasze notowania na niewielkich
plusach (wzrost o 15 pkt.), które uznajmy za reakcję na wzrost indeksu w
Tokio. W sumie nie ma sensu się spierać, na co ta reakcja jest. Ma to małe
dla nas znaczenie. Grunt, że bykom wpadło kilka punktów i ponownie
zrodziły się nadzieje na zwyżkę cen. Przedstawiciele funduszy