Praktycznie może być to dość trudne, biorąc pod uwagę nieustającą hossę na rynku energii. Dlatego też o większe znaczenie dla notowań EUR/USD będą mieć w najbliższych dniach informacje ze Stanów Zjednoczonych.
Złoty: Wczoraj na mało płynnym rynku za sprawą absencji inwestorów z Londynu i Nowego Jorku (święta w Wielkiej Brytanii i USA) złoty zyskiwał na wartości odrabiając straty poniesione podczas długiego weekendu. Naszej walucie mogła pomóc decyzja Banku Centralnego Węgier o podwyżce stóp procentowych o 25 pkt. bazowych do poziomu 8,50 proc. Poprawiła ona i tak dość dobre nastroje, jakie panują w naszym regionie. O wiele istotniejsze będzie jednak to, co zrobi i powie jutro Rada Polityki Pieniężnej. Ostatnie mieszane dane makroekonomiczne (lepsza produkcja przemysłowa i wyższa dynamika wynagrodzeń, przy wolniej rosnącej inflacji CPI, PPI i bazowej), a także ostatnie wypowiedzi członków RPP sugerują, iż decyzja o zacieśnieniu polityki zapadnie dopiero w czerwcu. Rada powinna jednak utrzymać "jastrzębi" komunikat, biorąc pod uwagę chociażby zagrożenia inflacyjne płynące z rynku surowców. Przed publikacją decyzji RPP kończącej rozpoczynające się dzisiaj dwudniowe posiedzenie, poznamy też dane o kwietniowej sprzedaży detalicznej i bezrobociu. Jeżeli dynamika sprzedaży przekroczy prognozowane 18,7 proc. r/r, a stopa bezrobocia spadnie poniżej 10,6 proc., to w połączeniu z późniejszym wydźwiękiem komunikatu RPP, powinno być dość mocnym argumentem umacniającym złotego. Przynajmniej teoretycznie. Bo aprecjację złotego z jednej strony ograniczają wypłaty dość sporych dywidend ze spółek giełdowych (środki te są transferowane na konta zagranicznych akcjonariuszy), a także rosnące obawy, co do kondycji europejskiej gospodarki. A są one uzasadnione biorąc pod uwagę skalę powiązania polskiego eksportu ze strefą euro. I najprawdopodobniej to one (konkretnie gorsze dane o nastrojach niemieckich konsumentów) stały za dzisiejszym osłabieniem się złotego. W efekcie o godz. 11:00 za jedno euro płacono 3,40 zł, dolar był wart 2,1550 zł, frank 2,1030 zł, a funt pozostał stabilny wokół 4,2620 zł. Co w najbliższych dniach? Bliskość istotnych wsparć znajdujących się kilka groszy niżej od obecnych poziomów (3,35 zł za euro i 2,1250 zł), a także powracająca niepewność na rynki akcji za sprawą drożejących cen ropy, może ograniczyć chęć do zakupów naszej waluty. Inwestorzy potrzebują mocnych impulsów, które mogą pojawić się jutro (dane i komunikat RPP). Jeżeli ich nie będzie to złoty może się osłabić. Zwłaszcza, gdyby notowania EUR/USD poszły do dołu.
Euro/dolar: Publikacja indeksu nastrojów niemieckich konsumentów w czerwcu, była kolejną po słabych odczytach indeksów PMI dla całej strefy euro, złą informacją w ostatnim czasie. Tym razem rynek zareagował mocniej, niż w piątek, gdyż to właśnie Niemcy wysyłały w ostatnim czasie sygnały mogące świadczyć o pewnej odporności gospodarki na światowe zawirowania, ale to co ważniejsze - podtrzymywały słuszność dotychczasowej linii polityki prowadzonej przez Europejski Bank Centralny. Teraz, przynajmniej teoretycznie rosną szanse na to, że na jesieni dojdzie jednak do obniżki stóp procentowych. Oczekiwania te są jednak hamowane przez systematycznie rosnące ceny ropy naftowej na światowych rynkach. Dlatego też wydaje się, że większe znaczenie dla notowań EUR/USD będą mieć jednak informacje z USA. A tych będzie w najbliższym czasie dużo - jeszcze dzisiaj o godz. 15:00 i 16:00 otrzymamy dawkę danych z rynku nieruchomości: ceny nieruchomości w marcu wg. S&P/CaseShiller i później sprzedaż domów na rynku pierwotnym. O godz. 16:00 podany zostanie także majowy odczyt indeksu zaufania konsumentów Conference Board, który może być kluczową informacją, bo pokaże jak przeciętni Amerykanie znoszą pogarszające się warunki kredytowania, sytuację na rynku pracy, a także fakt drożejącej ropy. Jeżeli odczyt będzie niższy od 60 pkt. to dolar może ponownie zacząć tracić na wartości. Dla amerykańskiej waluty najważniejszy może okazać się jednak czwartek, kiedy to poznamy drugi odczyt danych o wzroście PKB w I kwartale. Tutaj prognozy wskazują na lepszą figurę od poprzednich 0,6 proc., bo na poziomie 0,9 proc. Podsumowując, dzisiaj rano notowania EUR/USD pokazały istotność oporu w rejonie figury 1,58. Dzienne wskaźniki pokazują ryzyko korekty. Jednak, aby do niej doszło musi dojść do przełamania poziomu 1,57. Wtedy trzeba by się liczyć z ryzykiem spadku do 1,56, o ile nie odwróceniem całej sekwencji wzrostowej rozpoczętej z okolic 1,5350-1,54 w połowie maja i tym samym kontynuacją spadków rozpoczętych w ostatniej dekadzie kwietnia. O godz. 11:30 za euro płacono 1,5766 USD.
Funt/dolar: Wczoraj na mało płynnym rynku nie działo się wiele, a dzisiaj rano kilka większych zleceń na sprzedaż pod wpływem spadku EUR/USD zepchnęło notowania GBP/USD poniżej poziomu 1,98. Notowania spadły nawet do 1,9713, aby w kolejnych godzinach powrócić do 1,9765. Kluczowe dla przyszłości tej pary będą nastroje na giełdach (jeżeli wyraźnie się pogorszą to funt straci na wartości), a także dane makroekonomiczne, jakie poznamy w najbliższych dniach ze Stanów Zjednoczonych. Jeżeli na koniec dnia notowania GBP/USD będą poniżej 1,9750 to być może już jutro rano przetestujemy okolice 1,9670 wyznaczane z kilku metod. W przeciwnym razie rynek dość szybko wróci powyżej 1,9800.
Sporządził: