Przed zamknięciem

Aktualizacja: 27.02.2017 13:21 Publikacja: 27.05.2008 16:49

Jeśli ktoś zakładał, że po nudnym poniedziałku wtorek będzie już trochę

ciekawszy, to się nie zawiódł. Faktycznie, wtorek był trochę ciekawszy.

Nie zmienia to faktu, że także i dzisiejsza sesja należy raczej do tych, o

których się później nie pamięta. Aktywność, owszem większa od tej z dnia

poprzedniego, nadal pozostaje niska. Ponownie możemy sobie pomarzyć o

obrocie przekraczającym 1 mld złotych. Mowa oczywiście o rynku kasowym. Na

terminowym, co jest już prawidłowością, obrót mierzony wartością kontraktu

jest znacznie wyższy, choć i tu do rekordów jeszcze nam sporo brakuje.

Jakie wnioski można wyciągnąć po takiej sesji? Od poniedziałkowego

otwarcia rynek powoli się wznosi. Towarzyszy temu marna aktywność, ale

jednak ceny idą w górę. Pewnie pobudza to wyobraźnię posiadaczy długich

pozycji. Niestety, w tej chwili jest zbyt wcześnie, by mówić o przewadze

popytu. Zwyżkę cen należy nadal traktować jako korektę wcześniejszego ich

spadku. Skala wzrostu jest zbyt mała na poważniejsze wnioski. Niska

aktywność także nie pozwala na bardziej optymistyczne oceny. Kto wie, może

coś się z tego wykluje, ale na razie niewiele na to wskazuje. Gdy

spojrzymy na rynek w perspektywie kilku miesięcy cały zapał byków wydaje

się mało ważny. Tu nadal skala odbicia po zimowej przecenie jest mała.

Pojawiają się głosy, że to dobry okres na zakupy. Nie jestem tego taki

pewien. W tej chwili sytuacja przypomina zwykłą korektę, która jest

przerwą w trendzie spadkowym.

Komentarze
Zapachniało spóźnieniem
Komentarze
Intensywny tydzień
Komentarze
Powrót do równowagi
Komentarze
Argumentów coraz mniej
Komentarze
Bez paniki
Komentarze
Zjawisko domykania luki