Po ok. godzinie handlu, w której to strona popytowa wykazała się większą determinacją, indeks WIG osiągnął dzienne maksimum na 28 814 pkt (-0,96%). W dalszej części dnia zdecydowanie to strona podażowa dyktowała warunki, a wartość WIG-u stopniowo malała. Ostatecznie WIG zakończył środową sesję 6,24% spadkiem (27 282 pkt). Podczas wczorajszej sesji najwięcej stracił indeks największych spółek -7,6%, z czego połowa blue chipów została przeceniona o co najmniej 9%. Nieco lepiej radziły sobie małe i średnie spółki, co zaowocowało spadkiem indeksów WIG40 i WIG20 odpowiednio o 4,87% i 3,21%. Wartość obrotu na WGPW wyniosła 1,13 mld złotych, z czego ponad 992 mln przypadły na WIG20. Kontynuacja przeceny na amerykańskich i azjatyckich giełdach zapowiada nerwowy początek notowań na warszawskim parkiecie.
Ustanowienie nowego minimum podczas wczorajszej sesji jest kontynuacją silnie spadkowego kanału i jak dotąd nie widać trwałych oznak poprawy notowań. Wskazania średnioterminowych indykatorów nie pozostawiają złudzeń, co do przewagi jednej ze stron, każde odbicie jest wykorzystywane przez podaż. Kolejnym poziomem wsparcia jest 25 466 pkt., lecz czy zdoła on powstrzymać wyprzedaż? Ma podobne szanse jak każdy poprzedni poziom, który był z łatwością pokonywany. Elementem wspierającym ten poziom jest oczywiście wysokie wyprzedanie rynku, lecz również wskazania ADX. Do tej pory siła trendu spadkowego nie reagowała na jakiekolwiek zwyżki, wskazując mimo to rosnącą siłę trendu, która w tej chwili dochodzi do swoich maksimów, sugerując w niedługim czasie osłabienie, dopiero wówczas druga strona rynku mogłaby dokonać korekty spadku.