Przecena w USA przełożyła się na przecenę w Azji i zapewne przełoży się na przecenę w Polsce. Niskie otwarcie może nawet skutkować pojawieniem się formacji wyspy na wykresie dziennym kontraktów. Czy ona zostanie potwierdzona, zależeć będzie od poziomu zamknięcia. Podtrzymanie luki (a taka pojawi się rano) na zamknięciu sesji potwierdzi wyspę. Wyspa będzie silnym poziomem oporu.

Co stoi za wczorajszym spadkiem cen w USA i czy to początek czegoś poważnego? Argumentów za spadkiem można znaleźć mnóstwo. Komentarze serwisów amerykańskich aż uginają się pod ciężarem argumentacji niedźwiedziej. Mnie tylko zastanawia, dlaczego niebyło tego widać dzień wcześniej. Tym bardziej, że i dane we wtorek były słabe, a czynniki, które pojawiają się jako powody słabości po wczorajszej sesji, są głównie czynnikami średnio- i długoterminowymi, a więc równie dobrze mogły być wymieniane dzień wcześniej, gdy ceny rosły. No, ale wczoraj spadły i serwisy musiały stanąć na wysokości zadania. Zatem mamy argument, że za spadkiem cen stał fakt planowanego zakończenia programu luzowania ilościowego (QE2). To chyba jakiś żart. Przecież ten fakt jest znany już od wielu miesięcy.

Zatem może dane? To już lepiej, choć akurat w odniesieniu do rynku pracy oraz aktywności przemysłu trzeba być świadomym, że mamy prawdopodobnie do czynienia z wpływem dwóch czynników. Jednym jest cykl zapasów, które wkrótce będą odbudowywane. Drugim jest wspominany już efekt zaburzeń w dostawach z Japonii. Zatem rynki mają prawo słabnąć, ale tego rodzaju powody osłabienia od razu pozwalają na założenie, że spadek cen nie będzie początkiem nowego trendu, ale co najwyżej głębszej korekty.

Strach ma wielkie oczy. Wczoraj rynki się zaniepokoiły. Wyceny akcji wydają się być obecnie przesadzone i doprowadzenie do normalności wydaje się procesem uzasadnionym. Taki ruch jest oczekiwany i prędzej czy późnej nadejdzie. Nagromadzenie negatywnych czynników jest znaczące, a pozytywne są już znane od jakiegoś czasu. Wzrost nie ma paliwa na dużą kontynuację. Podejście w okolice rekordów jest już pewnego rodzaju sukcesem. Czy już faza poprawy nastrojów się zakończyła? Na razie nie. Sygnałem możliwości wyraźniejszego osłabienia będzie ewentualne przełamanie lokalnego dołka na 2840 pkt.