Nie zmienia to faktu, że obecne zachowanie rynku nie jest nazbyt silne. Kolejne spadki prowadzą na niższe poziomy, a kolejne zwyżki nie sięgają poprzednich szczytów. Tylko czekać, że cierpliwość kupujących się skończy. Tym bardziej, że i na Zachodzie ceny wcale nie zamierzają rosnąć. Po ostatnich spadkach pojawiły się prognozy pesymistyczne. Moim zdaniem są zdecydowanie przedwczesne. Co najwyżej można założyć, że korekta jeszcze potrwa, ale już głosić poważna załamanie nie wydaje się uzasadnione.