Szybko udało się pozbierać. Później pojawił się powolny wzrost cen. Jeszcze przed południem wyznaczone zostały nowe szczyty dnia, ale nie było to wydarzenie, bo nowe maksimum różniło się od poprzedniego jednym punktem. W południe przeżyliśmy fazę osuwania się cen, po której przyszła pora na kolejną zwyżkę. Tym razem bardziej owocną, bo nowe szczyty znajdowały się 7 pkt nad poprzednim. Nie jest to może wiele, ale jak na tak niską zmienność dzienną, to całkiem nieźle. Rynek przestał rosnąć po 15.00, a ok. 16.00 osłabł. W trakcie ostatnich minut sesji ceny ponownie powoli rosły.

Zatrzymanie wzrostu i późniejsze osłabienie, jakie miało miejsce po południu, wiązało się z danymi dotyczącymi gospodarki amerykańskiej. Najpierw, tuż po 15.00, pojawiła się informacja, że produkcja przemysłowa wzrosła w skali zgodnej z prognozą, ale zrewidowano w dół zmianę z ubiegłego miesiąca. Do tego stopień wykorzystania mocy produkcyjnych okazał się taki sam, jak w zeszłym miesiącu. Brak pogorszenia może nie jest złą wiadomością, ale brak poprawy to też sygnał. Zwłaszcza dla tych, którzy liczyli, że w czerwcu już coś drgnie w amerykańskiej gospodarce i łatwiej byłoby założyć, że wcześniejsze miesiące, to tylko chwilowe osłabienie. Po tej publikacji nadal taki scenariusz jest zasadny, ale wiadomo także, że pod względem produkcji był to najsłabszy kwartał od początku pokryzysowego wzrostu.

Taki osłabienie może mieć swoje konsekwencje dla gospodarki strefy euro i Polski, ale z obserwowanym zazwyczaj opóźnieniem. Z tego względu można się zastanawiać, czy zbyt optymistyczne oczekiwania wobec tempa wzrostu gospodarczego w II połowie roku są uzasadnione. Niektórzy spodziewają się, że tempo polskiego PKB będzie bliskie 4,5 proc., ale istnieje ryzyko, że spadnie ono pod 4,0 proc.

Rozczarowaniem były opublikowane przed 16.00 dane o nastrojach amerykańskich konsumentów. Pocieszeniem jest fakt, że właśnie po tych danych podaż nie miała siły na mocne przyciśnięcie, a więc przyszły tydzień może rozpocząć się w całkiem przyzwoitych nastrojach rynkowych. Brak reakcji na złe dane to dobra wiadomość.