Gdy już wszystko było zapięte niemal na ostatni guzik i ulga wylała się na rynki, a uśmiechy wykwitły na obliczach europejskich polityków grecki premier Jeorjos Papandreu zachował się jak człowiek prowadzący skomplikowane negocjacje i w chwili, gdy ma przyjść do podpisania umowy, oznajmia, że on się spyta taty, czy może to podpisać. Papandreu poinformował, że w sprawie warunków drugiego pakietu pomocy wypowie się naród grecki w referendum. Biorąc pod uwagę to, co dzieje się na greckich ulicach próba przewidzenia jaka będzie odpowiedź społeczeństwa greckiego na program wyrzeczeń, nie jest specjalnie trudna. Przynajmniej teraz. Pesymiści twierdzą, że tym zagraniem premier Grecji wycofuje się w uzgodnień i chce zdjąć z siebie odpowiedzialność. Optymiści twierdzą, że tym pokerowym ruchem chce uświadomić Grekom stawkę i wagę problemu, a dzięki temu zyskać poparcie dla koniecznych reform.
Jest to bardzo ryzykowne i w tej chwili wydaje się, że jest mało prawdopodobne, by nastroje Greków się tak diametralnie zmieniły. Jest tu także wątek znany wszystkim oraz dobrze widoczny na rynkach światowych. Jeśli pożyczysz komuś 1 mln dolarów, to spłata jest jego problemem. Jeśli pożyczysz komuś 100 mln dolarów, to spłata jest także Twoim problemem. W tym wypadku mowa nie o milionach, ale miliardach. Zasada jednak jest taka sama. Większość Greków nie przejęła się zapowiedzią referendum, ale pewnie wielu ucieszyła możliwość wykrzyczenia swojego „nie". Strach obleciał wszystkich pozostałych uczestników porozumień. Silne przeceny na rynkach akcji i skokowa awersja do ryzyka to jakże inna atmosfera od tego, co panowało po osiągnięciu porozumienia w ostatni czwartek.
W takich okolicznościach można stwierdzić, że mamy w końcu tą większą korektę. Poziom 2330 pkt. będzie zapewne dziś pokonany. Skala przeceny może przestraszyć, ale póki co, nie wydarzył się nic, co miałoby wskazywać na zakończenie wzrostów, choć oczywiście i tego nie można wykluczyć. Na razie jednak zakładamy, że to jest tylko ta oczekiwana większa korekta, a po fali pierwszych emocji przyjdzie czas na bardziej racjonalne rozważania. Nie bez znaczenia jest tu także szczyt krajów G20, który może wpłynąć na to, co będzie działo się na rynkach.