Żeby być sprawiedliwym, to ta akcja popytu nie były zbyt spektakularna, ale gra się tak, jak przeciwnik pozwala. Skoro podaż nie stawiała barier, to nawet niewielki popyt był w stanie podnieść ceny w ciągu jednego dnia o 100 pkt. Nie doszło do testu wczorajszego minimum na poziomie 2326 pkt., ale też nie doszło do testu poziomu oporu na 2450 pkt. I dobrze, bo niska aktywność zmniejszałaby znaczenie jakiegokolwiek sygnału. Jutro jest szansa na atak na opór. Przynajmniej bliskość tego poziomu każe taką możliwość zakładać. Wiele może zależeć od danych z amerykańskiego rynku pracy.