Wczorajsza regularna sesja w USA zakończyła się wzrostem wartości większości najważniejszych indeksów akcji, w tym najważniejszej trójki. Średnia przemysłowa Dow Jones zyskała 0,7 proc., indeks S&P500 wzrósł o 0,74 proc, a indeks Nasdaq o 0,84 proc. Gwiazdą wczorajszej sesji bez wątpienia była Alcoa. Spółka zyskała wczoraj ponad 6 proc. po opublikowaniu we wtorek raportu finansowego, który wskazał na zysk wynoszący 10c na akcję, choć oczekiwano straty 3c na akcję. Poza potentatem rynku aluminium uwaga graczy skupiona była na treści raportu Fed o stanie amerykańskiej gospodarki. Okazało się, że nie było się na czym skupiać, bo w wielu aspektach treść raportu pokrywała się z tą sprzed sześciu tygodni. Po jego publikacji rynki pozostały niewzruszone.
Z punktu widzenia osoby będącej aktywną na rynku wszelkie okołorynkowe informacje mają dziś mniejsze znaczenie. Przeważa aspekt techniczny analizy. Dzieje się bowiem coś ważnego. Widać to było już wczoraj po zmianach w liczbie otwartych pozycji. Znaczący wzrost LOP sygnalizuje, że na rynku pojawili się znaczący gracze o odmiennych poglądach na przyszłość wycen. Rozstrzygnięcie przyjdzie prędzej czy później, a więc emocje można sobie darować. Sprawa wydaje się prosta. Indeks WIG20 zbliżył się do strefy silnych wsparć i póki się nad nią utrzymuje jest szansa na realizację scenariusza rozpoczęcia znaczącej fali wzrostów. Strefę tą zaznaczyłem na wykresie dziennym (Wykres_1) szarym prostokątem i odpowiada ona mniej więcej szerokości konsolidacji, jaka miała miejsce pod koniec grudnia 2011 roku.
O ile sprawa wsparcia jest prosta, to zapewne wielu graczy rozgryza teraz zagadkę wczorajszego wzrostu z drugiej części sesji. Czy ta zwyżka coś może oznaczać? Oczywiście istnieje możliwość, że popyt jest na tyle zdeterminowany i niecierpliwy, że nie będzie już czekał na test wsparcia, ale zaatakuje wcześniej. Wtedy wczorajsze minimum mogłoby oznaczać dołek przed falą wzrostów. Problem w tym, że sam wczorajszy ruch nie jest nam tego w stanie udowodnić. O tym, czy jest to faktycznie ostateczny dołek korekty przekonamy się za jakiś czas.
W pobliżu strefy wsparcia miała pojawić się formacja dołkowa. Czy wczorajsza sesji ją wygenerowała? Moim zdaniem nie ma mowa o sygnale ważnym ze średnioterminowego punktu widzenia. Ewentualne pokonanie na dzisiejszej sesji wtorkowego maksimum może być co najwyżej uznane za sygnał krótkoterminowy. Jak widać na wykresie godzinowym indeksu (Wykres_2) wczorajsza zwyżka jeszcze nie była żadnym przełomem, a można nawet ją potraktować jako ruch powrotny. Niska aktywność by to potwierdzała. Jeśli zatem rozważamy możliwość pojawienia się silnego popytu zanim indeks przetestuje strefę wsparcia, to sygnałem dla ewentualnej zmiany nastawienia na pozytywne musi być coś więcej niż zwyżka na sesji, na której pojawiło się minimum spadków. W tej chwili nadal w średnim terminie obowiązuje opór na 2378 pkt. Jeśli komuś ten poziom wydaje się za wysoki, może pokusić się o zareagowanie na wzrost ponad 2280 pkt., ale ze świadomością, że to działanie, które jest obarczone większym ryzykiem porażki.