Na razie na apel Ministerstwa Skarbu poszukującego od kilku lat kupców na polskie firmy chemiczne odpowiedział rosyjski koncern Acron, który zaoferował 1,5 mld zł za 66 proc. tarnowskich Azotów. Sam resort posiada 32 proc. akcji Tarnowa, drugie tyle należy do kilku funduszy emerytalnych, a reszta znajduje się w rękach drobniejszych akcjonariuszy.
Z punktu widzenia Rosjan zakup Tarnowa, który umożliwiłby koncernowi wejście na rynki Unii Europejskiej, to bardzo rozsądny ruch. Acron ma też kapitał na rozwój oraz dostęp do surowców, w tym m.in. amoniaku, fosforu i potasu. Ewentualną synergię widać jak na dłoni. Co prawda zaproponowana przez Rosjan cena, mimo że wyższa od rynkowej, nie jest na tyle atrakcyjna, by MSP i OFE zdecydowały się na sprzedaż akcji, ale nie można wykluczyć, że w ostateczności zostanie podwyższona. Nie można wykluczyć także kontrwezwania. Co prawda prezes Tarnowa deklaruje, że grupa może się rozwijać sama, bez zewnętrznego inwestora i sama może konsolidować polską chemię, to z wypowiedzi największych akcjonariuszy, w tym MSP, wynika, że jeśli ktoś zaproponuje godziwą premię, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby akcje sprzedać. Czy na pewno?
Pakiety kontrolne największych firm chemicznych pozostające w rękach Skarbu Państwa powinny trafić w ręce polskich inwestorów
Czy w polskim interesie jest wyzbywanie się kontroli nad sektorem chemicznym za „dobrą" cenę? Czy nie powinno mieć dla nas żadnego znaczenia, skąd pochodzi kapitał i jakie interesy reprezentuje? Czy zachowanie kontroli nad polską chemią nie powinno być priorytetem polityki zapewniającej długofalowe bezpieczeństwo żywnościowe kraju? Jakie będą skutki przejęcia dla firm kooperujących (w tym dla głównego dostarczyciela dla chemii gazu – PGNiG) oraz planów uruchomienia wydobycia gazu łupkowego w Polsce? Czy przejęcia nie doprowadzą do przeniesienia produkcji za wschodnią granicę, gdzie nie obowiązują żadne limity i ograniczenia CO2 podrażające produkcję w kraju?
Jakoś nie widzę klarownych odpowiedzi rządu na te podstawowe dla rodzimych firm i polskiej racji stanu pytania. Nie do końca podzielam zdanie byłego ministra skarbu Aleksandra Grada, który doprowadził do konsolidacji komplementarnych firm chemicznych wokół Tarnowa, czyli Polic i Kędzierzyna, twierdząc – „mamy ambitne plany dotyczące wydobycia gazu łupkowego, a sektor chemiczny jest głównym konsumentem tego surowca, dlatego uważam, że centra decyzyjne po prywatyzacji powinny pozostać w Polsce, abstrahując od źródła pochodzenia kapitału". Jak pokazują ostanie kryzysowe doświadczenia m.in. w sektorze bankowym, źródła pochodzenia kapitału mają jednak kolosalne znaczenie, co dobitnie podkreśla znany „liberał" Jan Krzysztof Bielecki.