Pierwszą fazą wzrostów była konsolidacja nad dołkiem trendu spadkowego. Mimo że wczoraj pojawiły się nowe rekordy zwyżki, sesję należy uznać za korektę, gdyż przez większość czasu ceny spadały lub przynajmniej utrzymywały się tuż nad dołkiem dnia, a jednocześnie pod poziomem zamknięcia z dnia poprzedniego. Czy to początek korekty, o której mówi się przynajmniej od poniedziałkowej konsolidacji? Wtedy skończyło się to ruchem bocznym. Tym razem spadek ma szansę się bardziej rozwinąć. Przemawia za tym przebieg zwyżki, która pojawiła się wczorajszego popołudnia. Ta zwyżka teoretycznie mogłaby oznaczać powrót do zwyżek, ale jej skala za tym nie przemawia. Poza tym nie zauważono zwiększonej aktywności w trakcie podnoszenia się cen (po skorygowaniu o fakt, że ruch miał miejsce w trakcie ostatniej godziny sesji). Z tego wniosek, że wzrost może się szybko skończyć, co po części miało miejsce tuż przed rozpoczęciem ostatniego fixingu.
Istnieje zatem przesłanka, by się spodziewać pogłębienia ruchu spadkowego. Czy to tylko korekta, czy też powrót do trendu, jaki obowiązywał przed 24?maja? Nie ma na razie powodów, aby powątpiewać w siłę popytu. Zachowanie obrotu wskazuje, że za spadkiem cen nie stoi znacząca podaż. W czasie zwyżek cen aktywność była większa. To są wskazówki, by ewentualne osłabienie odbierać jako korektę. Tym samym można się przygotować na to, że po fazie osłabienia rynek ponowi próbę wzrostu i prawdopodobnie doprowadzi do pokonania szczytu sprzed pojawienia się korekty, a więc szczytu wczorajszego. Gdy taka sytuacja zajdzie, będziemy się zastanawiać, czy wzrost powoli nie wyczerpuje swojego potencjału. Rynek na bieżąco będzie wysyłał wskazówki, które będą potwierdzać ten scenariusz bądź przyczynią się do jego korekty.
Na koniec przypomnę, że dziś jest ostatni dzień dogodny do zrolowania posiadanych pozycji.